Było już ciemno, kiedy powróciła myślami do rzeczywistości. Spojrzała na zegarek. Była 20.30. Wstała bardzo powoli. Woda kapała z jej włosów i ubrania. Przypomniała sobie o czymś. Wolno podniosła różę leżącą na trawie. Na delikatnych, białych płatkach szkliły się krople wody. Położyła ją na białej płycie pomnika. Wiedziała, że już tu nie wróci. Ostatni raz pogładziła białą tablicę. Zgarnęła mokre liście z nagrobka. Otarła łzy i odeszła. / Czarna inez (końcówka opowiedania, dasia.pl)
|