|
nieodpowiednia.moblo.pl
z czasem można przełknąć fakt że nasza ukochana osoba nas zdradzała miała kogoś. z czasem można pogodzić się z tym że odeszła. jednak na początku towarzyszy nam str
|
|
|
z czasem można przełknąć fakt, że nasza ukochana osoba nas zdradzała, miała kogoś. z czasem można pogodzić się z tym, że odeszła. jednak na początku towarzyszy nam straszny ból, kucie w sercu. mamy stan pomiędzy tęsknotą, a obojętnością. doszukujemy się odpowiedzi na nasze wszystkie pytania wciąż nic nie wiedzą. zabijają nas myśli co byłoby gdyby, jednak wolimy cierpieć w ciszy uśmiechając się do wszystkich niż pokazać jaki ból czujemy w środku, bo przecież tak łatwiej. kolejne papierosy przepijane kielonami wódki nie smakują już tak samo, gdy organizm prosi o przerwę.
|
|
|
jeszcze nie dawno, każdy dzień bez niego był dla mnie stracony. nie potrafiłam zebrać myśli, na niczym się skupić. paliłam papierosa od papierosa popijając miedzy czasie kolejne piwo. dziś? znów zaczęłam się uśmiechać i cieszyć życiem w inny sposób. wydawało mi się, że to on jest moim tlenem, kimś bez kogo moje życie się skończy, a jednak się myliłam. nie palę tak wiele, ograniczam alkohol i skupiam się na sporcie. coraz częściej łapie się na tym, że nie sprawdzam już telefonu co dwie minuty, bo przecież mógł napisać, a zostawiam go w domu, gdy wychodzę. i mimo tego, że kocham go tak samo mocno jak wcześniej to dziś wiem, że nie był tym jedynym.
|
|
|
i mija rok... wtedy właśnie byłeś tam w nocy, śmiałeś się i cieszyłeś życiem popijając kolejny łyk alkoholu. coś cie podkusiło, wszedłeś do wody i znikłeś z oczu wszystkich. nie dociera wciąż do mnie ta wiadomość, że cie nie ma i już nigdy nie będzie. gdzie jesteś pytam? byliśmy ustawieni na browar. zraniłeś tyle osób, wszyscy cierpieli, a łez nie dało się zatrzymać w oczach ani na moment. dziś wznoszę dwa palce w górę, bo wiem, że nasze pożegnanie nie było tym ostatnim - przecież jeszcze się spotkamy i zapalimy razem. postawie znów znicz na twoim grobie, spojrzę na zdjęcie. pozwolę mu się przytulić do siebie, nawet, gdy moje serce pęknie przez to w pół, bo przecież byłeś dla niego jak brat...
|
|
|
rozmawialiśmy całą noc. przepraszał, prosił i obiecywał zmianę, a ja naiwna uwierzyłam mu w każde słowo, które tej nocy wypowiedział. ranek? był cudowny jak mało który po wszystkich kłótniach. przecież wczoraj było tak dobrze, a dziś znów on chce odejść. nie mogę go zatrzymywać, bo on chce abym pozwoliła mu odejść i nie czuła złości ani żalu za jego decyzję. znów jestem rozbita w głowie mam jego słowa jak mówi, że mnie kocha więc dlaczego chce odejść? czy naprawdę jestem, aż tak nieodpowiednia i inna da mu szczęscie, którego ja nie potrafię dać?
|
|
|
martwisz się o niego, co sprawia, że nie możesz w nocy spać. ciągle odblokowujesz telefon, mijają kolejne godziny, a na ekranie nie pojawia się powiadomienie, że otrzymałaś od niego smsa. twoje oczy chcą płakać jednak próbujesz być twarda, bo przecież on może zadzwonić w każdej chwili, a ty nie chcesz pokazać mu jak bardzo słaba jesteś, gdy go nie ma. nie chcesz by usłyszał twój zapłakany głos i wypytywał o powód twoich łez, bo nie chcesz kolejny raz kłamać.
|
|
|
pojawił się ktoś nowy w moim życiu. były pierwsze uśmiechy, czułe słowa, a potem gorzkie łzy, które spływały po moich policzkach, po każdej niepotrzebnej kłótni. zaangażowałam się na własne życzenie, aby zapomnieć o poprzednim zranieniu nigdy nie myśląc, że to cierpienie powtórzy się z zdwojoną siłą. już nie ma miłych smsów z rana, prostego "dobranoc" przed snem ani czułych smsów podczas przerwy w pracy. zagubiliśmy się wraz z rodzącym się między nami uczuciem.
|
|
|
znam go czasem lepiej niż siebie. znam jego każdy gest, rodzaj uśmiechu i ułożenia brwi zależnie od sytuacji. doskonale znam jego ton głosu i potrafię powiedzieć ile wypił. i wiem, że nigdy nie chciał mnie zranić, a robił to tyle razy. często brakowało mu odwagi by wyznać co czuje i przyznać się do swojego strachu, jednak przytulał najlepiej na świecie, a jego usta były tymi jedynymi, które chciałam całować, każdego ranka. był dla mnie idealnym nie ideałem. odchodził tyle razy by wracać, a ja? po prostu mu na to pozwalałam wierząc, że to taki sprawdzian miłości i każdy powrót będzie już tym ostatnim powrotem.
|
|
|
|