Siadam na parapecie , pije gorącą czekolade , owinięta w koc patrzę w otchłań , w pusty świat , pustych ludzi , puste marzenia . przez chwile wspominam ludzi , którzy niedawno byli tak blisko , a teraz odeszli , porzucili , płacze . ale mówie sobie , że muszę być silna , nie mogę się poddać , muszę walczyć i wtem przypomniałam sobie co robiłam jako dziecko , tak łatwo porzuciłam marzenia , teraz jest za późno , trzeba się z tym pogodzić i żyć ze świadomością ilu ludzi się skrzywdziło , albo już na zawsze pożegnać się z życiem . stoję nad przepaścią . życie , albo śmierć . jeszcze chwila namysłu , może da się to jakoś odkręcić , ale zdałam sobie sprawe , że nic nie pomoże . skaczę . wybrałam śmierć . żegnajcie... / Mateusz : *
|