|
nielegalnamyszaaa.moblo.pl
przyjaciele.. czy ktoś tak na prawdę wie co tzn.? są różne teorie na temat przyjaźni ale najlepszym sposobem jest to gdy w twoim życiu jest na prawdę chujnia to on zaws
|
|
|
przyjaciele.. czy ktoś tak na prawdę wie co tzn.? są różne teorie na temat przyjaźni, ale najlepszym sposobem jest to gdy w twoim życiu jest na prawdę chujnia to on zawsze pozna jak jest u cb. mimo, że jest tyle km. od ciebie. mimo, że tak dobrze udajesz.. a najlepsze jest to, że dzwoni mając tak mało na koncie i wtedy może się palić, walić wokół niego a on i tak będzie rozmawiał z tobą o twoich problemach.. a na koniec walnie ci jak mocno cię kocha i że musimy się jak najszybciej spotkać.. taa.. chyba znam kogoś takiego..
|
|
|
zadziwiające jak mocnego kopa można dostać w jeden wieczór i ledwo się podnieść..
|
|
|
|
dlaczego śnisz mi się wtedy, gdy przed snem nawet przez chwilę nie pomyślę o Tobie? dlaczego Twoja twarz pojawia się wtedy, gdy ja myślę o kimś innym? tylko mi nie wmawiaj , że to dlatego , że tęsknisz. / veriolla
|
|
|
|
czy mam przyjaciół? czasem sama się nad tym zastanawiam. bo przyjacielem nie można nazwać osoby, która jest przy Tobie non stop, i z którą świetnie się bawisz. dla mnie przyjaciel to ten, którego może nie być w Twoim życiu nawet pare miesięcy, a który gdy tylko wróci, spojrzy w Twoje oczy i mimo sztucznego uśmiechu na twarzy - będzie wiedział , że coś jest nie tak. / veriolla
|
|
|
|
i pomyśleć , że w tym wypadku wypowiedzenie słowa 'kocham' byłoby rozwiązaniem wszelkich problemów. jedno, krótkie słowo a sprawiłoby, że oboje wiedzielibyśmy na czym stoimy. / veriolla
|
|
|
|
może większość twierdzi, że się podniosłam, że udało mi się - bo funkcjonuję, wychodzę do ludzi i uśmiecham się od czasu do czasu. jednak prawda jest taka , że ja się poddałam. upadłam, przegrałam - ale jestem dość dobrą aktorką i w miarę to ukrywam. / veriolla
|
|
|
|
zaciśnięta dłoń, gdzie pomiędzy palcami trzymałam garść prochów. dygotałam na całym ciele ściskając szczękę w celu powstrzymania szlochu. w głowie kolejno mieszały mi się wspomnienia minionego wieczoru - pustych pocałunków, twardego dotyku i w końcu definitywnego rozstania, 'żegnaj', kiedy już miałam pytać, czy zobaczymy się następnego dnia. 'żegnaj', które niosło na sobą proste przesłanie - na zawsze. nieugięty ton. wraz z echem Jego słów i oddalających się kroków wpadłam w pułapkę, której jedyne wyjście znajdowało się w Jego ramionach, a te oddaliły się bezpowrotnie.
|
|
|
|
ucieszyłeś się , że wtedy wróciłam - a to znak , że jednak Ci zależało. / veriolla
|
|
|
"Zdolny ośmioletni chłopiec, nie sprawiający kłopotów, z dobrymi ocenami w szkole, uprawiający sport, miał 14-letniego brata, który popalał marihuanę. Któregoś dnia ten młodszy zgłosił się do starszego mówiąc: "Chcę zapalić jak ty". Usłyszał w odpowiedzi: "Poczekaj, aż będziesz tak dorosły jak ja. Wtedy nauczę cię palić". Mały nie chciał czekać. Pewnego dnia zakradł się do pokoju brata, znalazł marihuanę i z kolegą zszedł do piwnicy, bo tam zwykł palić starszy brat. Ośmiolatkom wystarczył jeden joint na dwóch, żeby się odurzyć. Za mocno. Mały powiedział koledze, że potrafiłby rozciągnąć swą szyję na dwa metry. "No to spróbuj!" - zachęcił go tamten. Nasz ośmiolatek przywiązał jeden koniec sznura do belki stropowej, a drugi obwiązał sobie wokół szyi, wszedł na trzeci stopień schodów i skoczył w dół. Jego szyja nie rozciągnęła się. Zabiłem własnego brata" - powiedział ten starszy. Miał rację." / net.
|
|
|
mówisz, że już mnie niby nie obchodzisz.. Kolego chyba nie wiesz co mówisz.. coś między nami było.. ale nadal traktuję cię jak brata.. chciałeś zrobić mi tym na złość?! udało ci się.. zależy mi na tobie.. ale jeśli chcesz wylądować niedługo w piachu to już twoja sprawa.. ja cię kocham i nigdy nie przestane, ale marnujesz się.. tak zajebiście dużo chwil przeżyliśmy.. pokłóciliśmy się.. ale jak tylko się dowiedziałam co zrobiłeś od razu popędziłam do ciebie.. wiedziałam czego ci trzeba.. ćpanie to nie jest wyjście z sytuacji.. wiedziałeś że bym ci pomogła.. ale nie.. jak zawsze na swoim..
|
|
|
|