Był chłodny, sierpniowy wieczór. Data w sumie nie ma w tej chwili znaczenia, końcówka wakacji, którą mieliśmy spędzić razem. Ubrałam się, wzięłam ulubione papierosy i wyszłam z domu. Zadzwoniłam do niego raz, drugi, piąty. Nie odbierał. W końcu pomyślałam "trudno", usiadłam na przystanku niedaleko mojego domu, odpaliłam papierosa i postanowiłam chwile sobie tam posiedzieć. Nagle usłyszałam głośny śmiech i "ten" głos. Jego głos. Wstałam powoli, by po chwili zobaczyć go jak trzyma w objęciach inną, jak całuje ją w usta. Zobaczyłam jak cały mój świat jest w innych rękach, odwróciłam się, usiadłam i zaczęłam myśleć "co robić?". Wstałam ponownie i postanowiłam pójść do domu. Zobaczył mnie, po moich policzkach już płynęły łzy. "Poczekaj" krzyknął. "Na co? Na takiego idiote jak ty? Na Ciebie mam czekać? Już nie. Czekałam, ale jak widać masz inne, ciekawsze zajęcia. Życze szczęścia, ładnie razem wyglądacie." "Prosze poczekaj, przecież ja Cię kocham." powiedział. "Ja też Cię kochałam" i odeszła
|