|
niefenyloetyloamina.moblo.pl
to wszystko jest takie skomplikowane jeden siedzi mi w głowie a drugi w sercu jeden nie chce a drugi chce i też trzyma mnie w sercu.
|
|
|
to wszystko jest takie skomplikowane jeden siedzi mi w głowie, a drugi w sercu, jeden nie chce a drugi chce i też trzyma mnie w sercu.
|
|
|
chyba postąpiłam dobrze, i słusznie, ale tylko chyba!
|
|
|
radykalność i parszywość ludzi już mnie znudziła.
A z Ciebie chyba nie wyleczyłam sie do końca.
|
|
|
szczęście to pojęcie względne, przejawiające się w różnych postaciach. Nie zawsze musi być idealnie, aby było dobrze. Spięcie to dowód trwałości i wartości, bo nawet stworzeni dla siebie ludzie się kłócą.
We wszystkich rzeczach jest drugie dno.
|
|
|
Chcę mimo tych szalonych dni zamknąć ten rozdział,
bo lepiej było nam by nigdy w życiu się nie poznać
|
|
|
Cierpienia okrycie przesłań przelanych na bicie
W morzu łez wylanych skrycie i poupychanych w dźwiękach.
Ja będę czekał będę pamiętał o tych okrętach
Odziany w ciszę kiedy do ucha zaszeptasz
I spalę sekund klisze coraz bliżej tego miejsca
Chwycę Twoją dłoń i niech nas poprowadzi tęcza
Jak najdalej stąd niech porwie nas prąd, pochłonie ocean
Gdzie nam dane topić los, marzenia, razem wejdźmy w to
Bo kiedy umieram tu i teraz wszystko traci wartość
Nieraz tak się zastanawiam czy warto....
|
|
|
Nie zawszę byłem w porządku, ale czy to powód
By w kolejce po fart stawiać mnie na samym końcu?
Przez Ciebie czuję, że gnije mi serce
Czy suma tych przewinień skazuję mnie na klęskę?
Czemu nie jesteś jednym z nas, pytam?
Nie czujesz, nie boli Cię, bo nie smakujesz życia
Nie truję Cię dym, nie gapią się wszyscy
Co byś zrobił gdybyś ubrał Moje jeansy?
Chcę byś zobaczył jak blachę może być szczęście
Bo pewnie z góry wszystko jest łatwiejsze
Chciałbym widzieć boski wstyd w oczach
Gdybyś musiał przyznać się jej, że jej nie kochasz
Tylko samobójcy chcą Cię poznać złudnie
Gdyby było inaczej nie balibyśmy się umrzeć
Nigdy nie czułeś, że jesteś sam na świecie
Boże; nie masz pojęcia jak trudno jest być człowiekiem
|
|
|
I nigdy Cię nie poznam, bo dawno już nie szukam
Od dwóch tysięcy lat żyjemy bez Ciebie tutaj
Nie spiszę ewangelii, nie święty chociaż Łukasz
Bo tylko głupcy widzą na ścianie twarze Chrystusa
Dałeś nam dekalog, znam go i widzę
Gdybyś miał dać nam go dziś dałbyś dwa razy tyle
Nie straszne nam plagi, które ześlesz za karę
Bo któregoś dnia pozabijamy się nawzajem
Żyjemy zagubieni, wszystkich świętych liczę
Bo każdego z Nich dzisiaj chroni immunitet
Czekaj na Twój ruch. Co mnie od Nich różni?
Podobno w Twoich oczach wszyscy są równi
To moja spowiedź, nie liczę na rozgrzeszenie
Czemu inny grzesznik ma czyścić moje sumienie?
Nie zmienię tego, że nie ma Cię przy nas, boże, bo przecież
Nie masz pojęcia jak trudno jest być człowiekiem
|
|
|
no to powiem szczerzę, dość bardzo niefortunnie ulokowałam swoje uczucie...
|
|
|
Przyszedłeś się ze mnie śmiać? czy do mnie uśmiechać?...
|
|
|
siedzę, czekam, już tyle godzin i nadal się łudzę, że zadzwonisz mówiąc mi że czekasz przed moim domem.
|
|
|
potem.. jutro.. a może właśnie teraz?
|
|
|
|