|
nicnietrwawiecznie.moblo.pl
lubisz czekolade? daj plusika
|
|
|
lubisz czekolade? daj plusika
|
|
|
wiem, że bardzo Ci przeszkadza to, że mam kogoś innego. Wkurza Cię to, że tak szybko o Tobie zapomniałam, że tak łatwo udało mi się wyleczyć z Twojego zapachu, brązowych oczy i miękkich ust. Irytujesz się, gdy inni mówią o mnie i o nim w Twoim towarzystwie. Tak bardzo byłeś pewien, że wrócę do Ciebie, rzucę się do kolan i będę błagać byś mnie pokochał. A tu taka niespodzianka. Jesteś zły, że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, bez Ciebie.
|
|
|
mijam Cię z uśmiechem na twarzy. wiem, że się odwróciłeś. wiem, że nie uwierzyłeś, że to ja / zozolandia
|
|
|
tak na serio, to te wakacje były cholernie chujowe. a mimo to, nie chce by się kończyły. // zozolandia
|
|
|
`Być księżniczką o smaku bananowych gofrów. . . [!]
|
|
|
` Zachwycasz mnie ziomek . ♥
|
|
|
Siedziała na podłodze na środku pokoju. Wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu. Spojrzała na niego. jego oczy wbiły się w punkt lekko nad jej głową. - Dlaczego? - Wyszeptała - dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego mnie zdradziłeś? - jej szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cię sukins**ie, nienawidzę! - Zalana łzami, prawie nie mogła oddychać. - Kochanie, naprawdę nie mogę z tobą być. - Odrzekł z ironicznym uśmiechem. Zbliżył się do niej i ją pocałował. - Spierda**j! Nie chce cię widzieć - krzyknęła. On zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział - tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.
|
|
|
bo przegrywa ten, komu najbardziej zależy
|
|
|
Była na szkolnej imprezie. Nie bawiła się dobrze z myślą, że jej ukochany odmówił pójścia z nią do klubu. Siedziała przy stoliku. Nie wytrzymała śmiechu koleżanek i podrywów chłopaków. Wyszła zapalić. Przyłożyła czoło do zimnej ściany budynku i raz za razem zaciągała się dymem. Truły jej się płuca. Przymknęła oczy i próbowała uspokoić wkurwione myśli, gdy nagle poczuła, jak ktoś całuje ją we włosy. Nawet dym tytoniowy nie przebije jego zapachu. Odwróciła się do niego szybkim ruchem. 'Z kim przyszedłeś? Piłeś już? Jak w ogóle mogłeś mi odmówić?! Nawet nie zainteresowałeś się, czy ze mną ok! Nie napisałeś ani jednego jebanego esem...' Nie dokończyła, bo właśnie zamknął jej usta pocałunkiem. Oderwała się w końcu. 'Nie rób tak więcej.' Powiedziała słabym głosem. Znów ją do siebie przyciągnął. Znów usta miała zajęte. Przerwał. Wtuliła się w jego klatkę piersiową. 'Uwielbiam, gdy się złościsz.' Usłyszała. Zacisnęła mocniej dłonie na jego plecach.
|
|
|
uwielbiałam spędzać z nim każdy zimowy weekend. chodzić bez celu po parku i
patrzeć na jego czerwony nos, uwielbiałam to w jaki sposób się o mnie troszczył,
potrafił oddać mi swoje rękawiczki i szalik, owinąć mnie nim aż po oczy i nie przeszkadzało mu to
że sam trząsł się z zimna i szczękał zębami. dbał o mnie jak nikt inny, nie było u niego mowy o
rzucaniu się śnieżkami czy nacieraniem śniegiem dla niego liczyło się tylko to,
żeby było mi jak najcieplej i najlepiej. każdego ranka chodził ze mną do szkoły sprawdzając przed tym
czy jestem ciepło ubrana, spędzał ze mną każdą przerwę nawet w gronie moich koleżanek
które wiecznie kogoś obgadywały i robiły mu zdjęcia bez celu. taak, to ten dres który ponoć wszystko
miał w dupie i który za mnie odrabiał lekcje a sam szedł bez bo nie dał mi się odwdzięczyć.
nadal go kocham i chyba nigdy nie przestałam.
|
|
|
dorośnij a obiecuję, że spróbujemy
|
|
|
|