spotkali się w parku gdzie zawsze to robili po kilku miesiącach razem o godzinie 20 przyszła na ławkę się z nim przywitać ale go nie było pomyslała se taa pewnie się spóźni usiąde i poczekam. Czekała jak głupia , dochodziła godzina 24 zawiedziona podniosła się wzięła torbe i ze łzami w oczach wróciła do domu... postanowiła że od tego momentu nie zaufa żadnemu meszczyźnie który niby "kocha" ją nad zycie
|