to jest właśnie miłość? to, że mimo jego odejścia ja cały czas robię wszystko tak jakby tu był,tak jakby on chciał i wszystko to co on uwielbiał? to, że uwzględniam go w każdych swoich planach? to, że próbuje być tam gdzie jest on? to, że robię wszystko, co robiliśmy, albo mieliśmy robić razem? to, że cały czas siedzi mi w głowie? to, że każde swoje decyzje uzależniam od niego? to, że zanim coś zrobię zastanawiam się jakie miałby o tym zdanie? że to wszystko, cały mój świat żyje dla niego? to jest właśnie miłość? właśnie to? w takim razie dlaczego ona nie dała mi czegoś od siebie? dlaczego zamiast coś podarować, tak wiele mi zabrała? przecież nie o to w niej chodzi, prawda?
|