|
Potem, przez następne miesiące, wydawało mi się, że żyje za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami. Ze snami było jakoś łatwiej...
|
|
|
zagubieni w czasie, w całej czasoprzestrzeni. nie ten dzień, nie ten miesiąc, nie ten rok... nie to życie.
|
|
|
Gdyby nie Ty, nie uzależniła bym się od papierosów i litrów herbaty, nie drętwiały by mi ręce, nie miałabym wiecznie zamglonych oczu...a serce by nadal biło.
|
|
|
Minęło pół roku, a Ty dalej zapluwasz się napojem gdy go widzisz.
|
|
|
Nie miej do mnie pretensji, ale to nie moja wina. Zmieniłeś się i to bardzo. Nie poznaje Cię. Między nami jest już chyba tylko powietrze zmieszane z zapachem Twoich perfum, ale zobaczysz niedługo Ci je też zabiorę.
|
|
|
dajesz mi wszystko tylko oddychając.
|
|
|
Ten świat nie ma sumienia. Ten świat nie chce się zmieniać.
|
|
|
Mówią Ci, że go nie znasz? Powiedz im, że jako jedyna zauważyłaś jego blizne na ręce, to, jak odrzuca grzywke na bok, że Ty wsłuchujesz się naprawdę w dźwięk jego głosu i Ty pragniesz, by chwila kiedy on do ciebie mówi trwała wieki.
|
|
|
Tęsknie? To za mało by wyrazić jak cholernie mi Cię brakuje.
|
|
|
gdybyś był a nie bywał...
|
|
|
a to wszystko okazało się znowu kolejną, wielką ściemą.
|
|
|
Kochaj mnie nieprzytomnie jak zapalniczka płomień, jak sucha studnia wodę. Kochaj mnie namiętnie tak, jakby zaraz świat się skończyć miał.
|
|
|
|