|
nazawszeszczesliwa.moblo.pl
Szłam pośród setek niemych widzów w deszczu przez mgłę. Na niebie latały czarne ptaki w nieładzie. Odbicie w wodzie: liście wierzb topoli i krąg w środku. Szare nieb
|
|
|
Szłam pośród setek niemych widzów w deszczu, przez mgłę. Na niebie latały czarne ptaki w nieładzie. Odbicie w wodzie: liście wierzb, topoli i krąg w środku. Szare niebo zamykają drzewa to tak samo jak smutek moje serce. Idę przez mokrą trawę na sam środek parku chcę krzyczeć lecz zdobyłam się na szept, wracam na most. "Zakochana" para pod parasolem... Stanęłam pod drzewami, słyszę krople deszczu na liściach. Szukałam dobrego miejsca. Kiedy znalazłam spojrzałam w niebo i powiedziałam "Nienawidzę życia." -za cicho zbeształam się- krzyknęłam tak głośno jak tylko mogłam "Nienawidzę tego jebanego życia!". Zobaczyłam kawkę, podeszłam do niej a ona odleciała. "No tak uciekaj, masz rację. Ja uciekam przed życiem. Cały czas!!!". Kiedy skończyłam mówić zerwał się silny wiatr, który spowodował, że moje włosy zaczęły falować.
|
|
|
Smutek jest jak żelki, czujesz, że się zbliża lecz nie możesz go zatrzymać, nie chcesz połykać a łykasz go. Smutek jest jak narkotyki skosztujesz raz i się uzależniasz. Smutek jak ogień smołę ogarnia serca.
|
|
|
Myślami chodzę po cmentarzu samobójców. Jak tam jest? Jest mnóstwo krwi, trupy w bagnach krwi, kości wystające z ciał, zapach stęchlizny, miliardy sępów... Poderżnięte gardła, pocięte ręce, noże w sercach i brzuchach. Tysiąc drzew, 10 tysięcy ludzi wiszących na nich. Miliony ludzi, którzy zabili się w depresji. Młodzi, dorośli. Podchodzę do jakiegoś chłopaka i znajduję żyletkę, tnę sobie ręce, nogi, brzuch. Wchodzę na drzewo po drabinie, jest tam wolna lina, wsadzam głowę i zrzucam drabinę. Wisząc w powietrzu drżącą ręka podcinam sobie gardło...
|
|
|
Byłam na dobrej ścieżce lecz zagubiłam się i błądzę.
|
|
|
I pomyśleć, że kiedyś nie wiedziałam co to smutek, nie liczyłam czasu i zawsze twierdziłam że jest go za mało, żyłam chwilą, byłam duszą towarzystwa. No właśnie ... Byłam. Teraz trudno mnie złapać, trudno dogonić, trudno zrozumieć...
|
|
|
Szłam przez miejsca zaludnione, nie obchodziły mnie myśli ludzi, których mijałam, szczęśliwych ludzi. Waliło mnie to, że miałam plamę na spodniach, sprany T-shert, starą bluzę i dwa warkocze każdy innego koloru gumką. Idąc przez plac widziałam dzieci bawiące się i beztrosko śmiejące.
|
|
|
Mam wrażenie, że odkąd mam depresję (jakieś 4 tyg.) tracę przyjaciół i kolegów. Pojawiają się gdy wszystko jest okej a gdy wszystko jebie się nie ma nikogo. Dołkiem nazwać tego nie można, dołek trwa kilka godzin bądź kilka dni.
|
|
|
Wzrokiem szukam innej osoby w takiej samej depesji jak ja. Ale nie ma żadnej.
|
|
|
Spoglądam w dywan odbić a po nim sunie kaczka. " Witaj kaczuszko. Pamiętaj, nigdy nie jesteś sama. " szepnęłam w jej stronę nie wiedząc po co.
|
|
|
Chciałabym się nie narodzić, ale widocznie muszę odgrywać swoją rolę w życiu, dobrą czy złą po prostu muszę.
|
|
|
Wyglądasz znajomo... A tak, to ty spierdoliłeś mi mój malutki świat.
|
|
|
Może czas pozbyć się marzeń, ostatniej rzeczy jaką mam.
|
|
|
|