|
Pamiętam jak miałem 7 lat to bawiliśmy się z Anią w chowanego, Ja szukałem akurat, więc policzyłem do pięćdziesięciu i pobiegłem jej szukać, Pomyślałem, że schowała się jak zawsze w swojej ulubionej miejscówce, więc najpierw zajrzałem tam, Mijały minuty, a ja nie mogłem jej znaleźć, Po kilkunastu minutach zawołałem ją "Ania!? Wyjdź, nie dam rady cię znaleźć! Wygrałaś!" Chodziłem i wołałem ją, ale jej nigdzie nie było, Nie odpowiadała, Wystraszyłem się, po kilku kolejnych minutach jak to dziecko zacząłem płakać, siedziałem na schodzie a łzy spływały po moich policzkach, Usłyszałem hałas obok siebie, więc spojrzałem i zobaczyłem, że Ania siada obok mnie "Przepraszam, chciałam ci zrobić żart" - powiedziała a mój płacz przeszedł w spazmatyczne łapanie tchu, "Myślałem... Myślałem, że zniknęłaś, Że ktoś cię zabrał." - wykrztusiłem z siebie w odpowiedzi "Mama mówi, że już zawsze będziemy przyjaciółmi" - szepnęła cicho "Przepraszam, nie chciałam" - dodała, A ja przytuliłem się do niej...
|