|
naranjaa.moblo.pl
kłamiesz że kochasz inną tylko dlatego by mnie zranić. wciąż zapominając że potrafię perfekcyjnie czytać z twoich oczu które nie potrafią mnie oszukać.
|
|
|
kłamiesz, że kochasz inną, tylko dlatego by mnie zranić. wciąż zapominając, że potrafię perfekcyjnie czytać z twoich oczu, które nie potrafią mnie oszukać.
|
|
|
obiecaj, że odwiedzisz mnie na cmentarzu, chociaż jeden raz. odchodząc, chcę mieć pewność, że przy mnie będziesz. obiecujesz.? - zanim zdążył odpowiedzieć, jej już nie było ... odeszła, z brakiem świadomości i jakiejkolwiek nadziei. a tak bardzo chciała umierając, poczuć się szczęśliwą, chociaż ten jeden raz.
|
|
|
chcę być dla ciebie istotną, chociaż w tym stopniu, że kiedy już mnie nie będzie, odwołasz randkę z nią i przyjdziesz na mój pogrzeb. chociaż raz zrezygnujesz z niej, dla mnie.
|
|
|
czuję się żałośnie. bo nie potrafię przestać kochać człowieka, który zranił mnie jak nikt inny. nie potrafię wykasować sms'ów, archiwów, zdjęć ... ani żadnego ze wspomnień. jestem żałosna. ale to chyba ty powinieneś się tak czuć, po tym co mi zrobiłeś, nie ja. ale widzisz, los lubi płatać figle.
|
|
|
zdradziłem cię. - i co masz na swoją obronę.? - nic. po prostu już nie chcę mi się udawać, że cię kocham.
|
|
|
panicznie bałam się burzy. za oknem mojego pokoju rozpętało się istne piekło. niebo niemal się rozstępowało. zadzwoniłam do Niego. nie zdążyłam się nawet odezwać. wyszeptał do słuchawki ciche - 'jestem z Tobą, kochanie.' następnie przyłożył słuchawkę do swojej klatki piersiowej bo ewidentnie słyszałam bicie Jego serca. trzymając przy uchu telefon, nakryłam się kołdrą. strach jak ręką odjął.
|
|
|
może jestem niepoprawna. szurnięta bądź detalicznie odchylam się od pozostałych dziewczyn. ale nie marzę o wieczornych spacerach po plaży. o moczeniu swoich stóp w złotym piasku i patrząc na rozbijające się o brzeg spienione fale, wyznawanie sobie miłości. marzę realnie. pragnę porannej kawy w pośpiechu. krótkich i treściwych sms'ach od czasu do czasu. i pocałunkach. nie pod rozgwieżdżonym niebem w czasie deszczu. wystarczyły by mi te na szkolnym korytarzu podczas przerwy.
|
|
|
- proszę. - powiedziała wręczając mu filiżankę gorącej czekolady z uśmiechem na twarzy. usiadła koło niego i upiła łyk z własnej. - dziękuję kochanie. - wyszeptał uśmiechając się swoim szarmanckim uśmieszkiem. patrzyła jak powoli delektuje się napojem. zawsze z doskonałością obserwowała jego niezwykłe usta. - ubrudziłeś się! - krzyknęła, zaczynając się śmiać. - gdzie? - o tutaj. powiedziała wskazując na jego wargę. uniósł dłoń, aby zetrzeć czekoladę. zaprotestowała. - zostaw. ja się tym zajmę. pocałowała go. - wiesz co? lubię się brudzić. - powiedział, odkrywając swój śnieżnobiały uśmiech. - wiesz co? lubię takie czekoladowe pocałunki. - odpowiedziała, wtulając się w jego ramiona.
|
|
|
- Nadal go kochasz ?
- Tak.
- To przestań !
- Oddychasz ?
- Tak.
- To przestań.
|
|
|
Zyla raz kielbasa,lecz nigdy nie mogla znalezc swego kutasa. Powodem byla otylosc,co zniszczyla jej pierwsza milosc. Wpierdalala kotlety,az z glowy spadaly berety. Nadszedl dzien,gdy zrozumiala,ze posmiewiskiem sie stala. Kupila karnet na aero,bo wlasnie sprzedala swa wieze stereo. Kotletow nie wdupcala,bo marchewkami sie caly dzien zapychala. Schudla 50 kilo i za duzo to juz bylo! Przyszedl jej byly Tomek i wyjebal z tekstem by zbudowali sobie wspolny domek. Ona na to odparla,ze juz nie ma takiego farta! Teraz jest kabanosem.. i zamknela mu drzwi przed jego jebanym nosem! Moral z tego taki,ze zeby zaprzestac wpierdalac KUŁCAAAAAAAKI! JOŁ
|
|
|
przychodzi chwila, kiedy klękasz z bezsilności. zwyczajnie się poddajesz, tracą wszelką wiarę na lepsze jutro. wiedząc, że zgotowałeś sobie piekło na swoje osobiste życzenie. że tak naprawdę każdy z Twoich problemów jest z Twojej osobistej winy. zaczynasz nienawidzić samego siebie za to, kim jesteś. za to ile popełniłeś błędów. nie potrafisz sobie wybaczyć, że nie jesteś w stanie cofnąć czasu.
|
|
|
całował moje łzy. ówcześnie je wywołując. właśnie za to, kochałam Go najbardziej. - potrafił żałować.
|
|
|
|