 |
napisana.moblo.pl
Staram się jakoś żyć. Może te moje życie nie wychodzi mi zbyt dobrze. Może jest marne niezdarne ale jest. Budzę się każdego poranka bez uśmiechu bez chęci ale podnos
|
|
 |
Staram się jakoś żyć. Może te moje życie nie wychodzi mi zbyt dobrze. Może jest marne, niezdarne, ale jest. Budzę się każdego poranka, bez uśmiechu, bez chęci, ale podnoszę się z łóżka i wychodzę do szkoły. I żeby przetrwać jakoś w tej dżungli, w tej gonitwie, bo koniec roku, bo matura, bo egzaminy to zakładam maskę szczęśliwej. A ludzie naiwni wierzą, że już dobrze, że nie pamiętam, nie cierpię i nie tęsknie. I niech wierzą, albo przynajmniej niech udają. Przecież nie potrzebuję litości. Obiecałam mu, że będę jakoś żyć, więc będę. Bez zbędnej ich pomocy. / napisana
|
|
 |
Plan był stosunkowo prosty. Mieliśmy być razem, tylko on i ja. Mieliśmy się wspierać, uśmiechem poprawiać sobie dzień, pocałunkami udowadniać, że jesteśmy dla siebie najważniejsi. Mieliśmy myśleć o sobie, śnić, kochać i tęsknić. Mieliśmy układać plany na życie i powoli je spełniać. Mieliśmy być szczęśliwi. I w sumie byliśmy, przez chwilę. / napisana
|
|
 |
Jest beznadziejnie. Chociaż w sumie beznadziejnie to za małe słowo, by opisać jak bardzo źle się dzieje w mojej suchej egzystencji. / napisana
|
|
 |
Chciałabym to wszystko poukładać sobie w głowie, aby zacząć jakoś w miarę normalnie żyć, dlatego pomóż mi. Powiedz mi, dlaczego jakiś czas temu mówiłeś, że nie wyobrażasz sobie żeby mnie już nie było, a teraz mnie zostawiłeś? A pamiętasz jak mówiłam Ci, że boję się Cię stracić? Mówiłeś, że mam się nie bać, bo będziesz przy mnie już zawsze. I co kłamałeś wtedy? Odpowiedz proszę, ja chcę znać całą prawdę. / napisana
|
|
 |
Pocałuj mnie. Tym pocałunkiem wskrześ mnie do życia, bo umarłam w dniu, w którym odszedłeś. / napisana
|
|
 |
I może powinnam go znienawidzić, skreślić. Możliwe. Ale miłość - bo chyba tak mogę nazwać to uczucie, które wzbudził w moim sercu - nie pozwala myśleć mi w takich kategoriach. Każe walczyć, każdego dnia każe wierzyć, że wszystko wróci do normy. I może to naiwne, bo sytuacja zdaje być się beznadziejna, ja po ciuchu jeszcze wierzę i chcę walczyć chociaż tak cholernie boję się kolejnej porażki. / napisana
|
|
 |
Pozwoliłeś mi odejść, tak po prostu bez walki odpuściłeś. Straciłeś ogromną szansę na szczęście jednocześnie rujnując moje życie. / napisana
|
|
 |
Pamiętasz jak kiedyś zapytałam Cię dlaczego ciągle mamy 'pod górkę'? A pamiętasz, co mi odpowiedziałeś? 'Gdybyś miała za łatwo pewnie szybko bym Ci się znudził.' Tylko powiedz mi jak mogłaby mi znudzić się osoba, którą kocham? Jak mógłby znudzić mi się ktoś z kim każda nowa sekunda to nowe, cudowne przeżycie? Ktoś z kim mogę robić wszystko? Jak mógłby znudzić mi się ktoś kto daje nieprawdopodobnie wielkie szczęście? No jak?! Szkoda, że właśnie tak Ci wtedy nie odpowiedziałam. / napisana
|
|
 |
Tak, przy nim zawsze czułam się ważna i bezpieczna. Czułam się najszczęśliwsza. Jak nigdy przy nikim. On doskonale o tym wiedział, zawsze lubiłam mu o tym przypominać. Z ogromnym uśmiechem na twarzy mówiłam mu jak dobrze leżało się w jego objęciach, jak wspaniale było witać nowy dzień mając go obok. Za każdym razem widział w moich oczach radość i ten błysk jaki dawała miłość. Widział w nich siebie, bo tylko on się liczył. Tylko on był tym jedynym i najważniejszym. Mogłam wpatrywać się w niego godzinami jak w obrazek. Moje najpiękniejsze dzieło sztuki. Nawet ludzie zwracali mi uwagę, że jak gdzieś byliśmy razem, ja zachowywałam się jakby obok mnie był tylko on, nie zwracałam uwagi na nikogo innego. Dostosowywałam swoje ruchy do jego. Nigdy nie chciałam stracić ani sekundy spędzanej w jego towarzystwie. Był moim szczęściem, moim spełnieniem marzeń, całym światem, najukochańszym Misiem, najlepszym chłopakiem. Był, bo odszedł zabierając wszystko. / napisana
|
|
 |
Wiesz, to już zaczyna robić się zabawne. Gdy półtorej roku temu byłam związana z jednym chłopakiem szybko okazało się, że oprócz mnie ma jeszcze jedną na boku. Byłam tą drugą, taką na gorsze, samotne dni. Taką na pocieszenie po ich kłótni, na dopełnienie jakiejś pustki. Byłam tylko zabawką, z którą tak naprawdę wcale się nie liczył. Później zaufałam innemu, co wcale nie było proste. I co? Po kilku miesiącach okazało się, że znów byłam tą drugą! Tym razem wypełniałam miejsce po jego byłej, która ciągle w nim siedzi, o której nie potrafi zapomnieć, a ja miałam chyba być tylko jakąś cholerną przykrywką i lekarstwem na każdą gorszą chwilę. Pieprzona ironia losu. / napisana
|
|
 |
W moich dużych oczach nie zobaczysz już szczęścia. / napisana
|
|
 |
Dobra. Przeżyłam jakoś te kilka tygodni bez Ciebie, ale wiesz ja nadal nie potrafię uświadomić sobie, że za miesiąc dalej Cię nie będzie. Dalej nie potrafię się pogodzić, że nie wrócisz, że nie spędzimy razem moich urodzin, że nie będziesz wspierał mnie podczas matur, że nie wyjedziemy razem na upragnione wakacje, że nie zobaczę Twojego uśmiechu, że nie będzie już nic. / napisana
|
|
|
|