|
nalajcizm.moblo.pl
Nie uśmiechaj się wiem że nie przespałaś nocy.
|
|
|
Nie uśmiechaj się, wiem, że nie przespałaś nocy.
|
|
|
Zaufanie to świadomość , że ktoś może Cię skrzywdzić jednym łatwym ruchem i stuprocentowa pewność , że tego nie zrobi.
|
|
|
Mówią, że skleroza nie boli.
Kłamią.
Mnie boli kiedy o mnie zapominasz.
|
|
|
nie wiem kiedy stałeś się jedyną osobą wiedzącą o wszystkich moich problemacha już na pewno nie wiem kiedy przestałeś nią być
|
|
|
Nie kochałeś mnie. Może nie chciałeś być sam, może pasowałam Ci do butów, a może tylko umiałam poprawić Ci humor, ale mnie nie kochałeś. Przecież nie niszczysz rzeczy, które kochasz.
|
|
|
Kocham cię . Po jednym piwie , trzech, dziesięciu , na trzeźwo
|
|
|
przyjaźń po rozstaniu? nie ma problemu. a potem będziemy biegać po tęczy i rozmawiać z jednorożcami -.-
|
|
|
Ja zazdrosna?! hahahhahahahahaahahahahahahhahahaahahahahhaahahahahahhaa tak.
|
|
|
nie kurwa , nie kocham Cię . Zależy mi od tak , z nudów .
|
|
|
zaraz zacznę krzyczeć.wydłubię sobie oczy,abym nie widziała.rozetnę klatkę piersiową i wyjmę wnętrzności zaczynając od nerek,a kończąc na płucach i sercu.może coś w tobie drgnie,gdy dojdę do tej maleńkiej pompki.może twoje ciało przeszyje jakiś dreszcz,a może ukłuje cię w twojej lewej piersi,a może nie.może się uśmiechniesz i odetchniesz w końcu z ulgą,gdy ja przekroczę tą granicę pomiędzy tym co tu,a tym co kryję się tam za ścianą życia.może czas zatrzyma się choć na jedną sekundę,może zostawię po sobie jakiś ślad jak atrament na kartce papieru.trwały,niezniszczalny.niebieski jak moje oczy.proszę, może może choć raz o mnie ktoś pomyśli,może choć raz ktoś weźmie w dłoń moją fotografię i dotykając delikatnie opuszkami palców moją twarz za tym chłodnym szkłem pomyśli,że tak bardzo chciałby mnie przytulić,a może zostanę jedynie kruchym wspomnieniem,które w końcu wyleci wszystkim z głowy i zostanę jedynie imieniem i nazwiskiem wpisanym w akta zgonów. /happylove
|
|
|
często odchodził bez powodu, nie żegnał się, nie uprzedzał, tylko znikał na kilka godzin, dni, czasem tygodni. nie odzywał się ni słowem, nikt nic nie słyszał, nikt go nie widział. któregoś dnia ślad po nim zaginął. szesnastego listopada 2012 roku widziałam go po raz ostatni, mówił tylko, ze przeprasza, nawet nie mając odwagi spojrzenia mi w oczy. Pewnie kogoś już miał, miał dziecko i drugą żonę, stali się ważniejsi, przecież wszystko w jego życiu było ważniejsze ode mnie. ~pf
|
|
|
|