|
myszka1515.moblo.pl
Moze prawdziwa miłość istnieje... wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach a włosy kręciły się na wszystkie możliwe st
|
|
|
Moze prawdziwa miłość istnieje...
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu..
|
|
|
- kocham go .
- to czemu mu tego nie powiesz ?
- bo będzie zły .
- nie będzie . na pewno też cie kocha .
- a ty skąd to możesz wiedzieć . ! ?
- bo stoi za tobą i się uśmiecha . ♥
|
|
|
`Łzy to nie wstyd, to znaczy ,że na czymś Ci zależy. ♥
|
|
|
Zaczęło lać, niebo niesamowicie zanosiło się deszczem. Właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. Niezdarnie ją jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. Wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. Zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków.
- Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj, po prostu Twoich trampek było mi szkoda. - powiedział, udając powagę.
Oboje wybuchli śmiechem. On delikatnie się nachylił. Ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku.
- To należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę.
- A to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie.
|
|
|
- Pisałaś wczoraj na gadu, że dzisiaj mi coś powiesz.
- A tak... Kocham cię! - wyszeptała cichutko.
- Co mówiłaś, bo nie usłyszałem?
- Mówiłam tylko, że powiem ci jutro, bo muszę już lecieć... Cześć!
|
|
|
- zimno Ci ?
- nie.
- ale cała się trzęsiesz. chcesz bluzę?
- nie.
- to możne Cie przytulić?
- po co się jeszcze pytasz ? ♥
|
|
|
- Jeżeli ci powiem, że cię kocham, czy coś się między nami zmieni?
- Jeśli mi powiesz, czy jeśli ci uwierzę?
|
|
|
- i od kiedy oni są razem ?
- od kiedy zauważali w sobie 'to coś' .
|
|
|
- hej. weź go sobie. jest cały Twój.
- przepraszam, czy to żart ? bo wydaje się jakby był.
- nie. mówię całkiem poważnie.
- ale... dlaczego ?
- powiedział, że Cię kocha. przez sen.
|
|
|
Jeśli nie przeżyłabym niespełnionej i zranionej miłości byłabym w pełni człowiekiem ,.?
|
|
|
`nigdy nie mów nigdy! - zawsze są jakieś szanse!` ; ))
|
|
|
siedział z kumplami na przystanku . ja akurat przechodziłam obok . chciałam już być w domu . przyśpieszyłam kroku . wtedy On zaczął biec w moim kierunku . udawałam , że go nie widzę . złapał mnie za ramiona i zaczął coś mówić . nie słuchałam Go . po prostu przytuliłam się do Niego , a później przybliżyłam moje usta do Jego . zaczęliśmy się całować . a Jego kumple ? zaczęli gwizdać i klaskać ! śmiałam się jak głupia , ale jednak wtulona w Niego
|
|
|
|