W moim własnym świecie zawsze byłam sama. Bo tak chciałam, tak miało być. Spokój, cisza, harmonia. A teraz tak nagle drzwi, które były zamknięte na dwieście dziewięćdziesiąt osiem zamków, do mojego azylu otworzyły się dla dodatkowej osoby, której nigdy wcześniej tam nie było. Ani w moim ani w realnym świecie. Teraz wszystko zaczyna się zmieniać, a ja znów zaczynam się bać, że się zakocham.
|