|
my.lullaby.moblo.pl
That kind of love never dies.
|
|
|
That kind of love never dies.
|
|
|
Lubię samotność, ale tylko we dwoje.
|
|
|
bardziej wierzę w cuda, niż w samą siebie.
|
|
|
- dla Ciebie zrobię wszystko. - wszystko?! - tak. - to wyskocz przez okno. - będziesz miał mnie na sumieniu. - nie, bo przecież tego nie zrobisz. - przecież powiedziałam 'WSZYSTKO'. podeszła do okna i wyskoczyła.
|
|
|
Nie wiem co zrobić ze swoim życiem, więc chyba zrobię sobie herbatę.
|
|
|
przy pierwszym kieliszku opowiem ci jakie ma oczy. po drugim, będę wtajemniczać cie w jego niesamowite cechy. po trzecim, będę przez łzy opowiadała ci jak bardzo mnie ranił. po czwartym będę skakała wykrzykując jego imię. po piątym wejdę na dach i zacznę krzyczeć, że go kocham. po szóstym zadzwonię i opowiem mu, jak bardzo boli jego nieobecność i jak bardzo żałuję, że nie ma go przy mnie i nie widzi, jak po wypiciu siódmego i ósmego kieliszka staję na krawędzi dachu i daję krok do przodu.
|
|
|
jak nie możesz dojść do siebie to dojdź do mnie.
|
|
|
zupełnie inaczej jest, jeżeli masz kogoś, kto cię kocha. to ci daje setkę powodów, aby żyć. ja ich nie mam.
|
|
|
Czasem ta pustka mnie przeraża. Wtedy robi mi się zimno i potrzebuję kogoś kto mnie ogrzeje. Najczęściej jednak pomocni są tylko koc i herbata, którą muszę sobie zrobić sama.
|
|
|
- Mam problem. - Jaki? - Ty jesteś moim problemem... - Podobno z problemami najlepiej się przespać.
|
|
|
-idziesz na podryw ? -poderwać to Ty możesz najwyżej dupe z krzesła.
|
|
|
drętwo leżała na ulicy z coraz płytszym oddechem. było za ciemno, aby ktokolwiek mógł ją zauważyć. za późno, aby ktokolwiek tamtędy przechodził. ostatkami sił przyłożyła swoją dłoń do ucha. nasłuchując swojego ustającego tętna, zagryzała wargi z przeszywającego ją bólu. boso z rozmazanym makijażem i splątanymi włosami, leżała na chodniku ulicy w kałuży krwi. deszcz zaczął padać jak opętany, straciła przytomność. następnego dnia tuż o świcie znaleziono jej ciało. obok niej leżał pistolet umazany krwią. w jednej z dłoni trzymała kartkę papieru. przechodzień przystanął i podniósł świstek ówcześnie dzwoniąc na policje. było na nim napisane, małymi niezgrabnymi literkami 'sprawca - miłość.'
|
|
|
|