|
'wstałam lewą nogą, sparzyłam się kawą, uciekł mi autobus, spóźniłam się do pracy, zapomniałam z domu teczki, zostałam po godzinach, wróciłam zmęczona... a Ty mi mówisz, że masz zły dzień, bo pieprzona pogoda zrobiła Ci pieprzony kawał i zamiast chorego słońca padał deszcz, przez, który pochlapałeś swój nowiutki cholerny garnitur...'
|
|
|
'a nawet jeśli jesteśmy daleko to proszę, wyjrzyj przez okno, popatrz w niebo, pomyśl o mnie... przecież mój księżyc jest tej samej wielkości co i Twój'
|
|
|
'dziwne uczucie, gdy braknie mi łez'
|
|
|
'na pytanie: "Co tam?" ZAWSZE odpowiadam: "To samo co i tam"... '
|
|
|
'nauczyłam się żyć bez niego, stałam się mistrzem wspominania, nie czuję bólu... jestem maszyną do cna znieczuloną, uodpornioną na ludzką krzywdę... widzisz jakiego robota stworzyłeś?'
|
|
|
'usiadła na parapecie, patrzyła szklanymi oczyma na poszarzałe niebo... zacisnęła pięści tak mocno, że wbiła sobie paznokcie w skórę, wargi były do cna czerwone od zaciskania, nogę położyła na gorącym grzejniku...- ale tego bólu nie czuła... czuła ból zranionego serca'
|
|
|
'chodź kochanie, sprawdzimy czy potrafisz jeszcze kochać tak jak kiedyś'
|
|
|
'nie ruszają mnie te godziny typu 22:22, 16:16, 13:13, bo wiem, że niezależnie, która będzie godzina, nawet 12:34 Ty i tak o mnie myślisz'
|
|
|
'nie mów, że wiesz jak się czuję. to nie ty zasypiasz z telefonem w dłoni, dusząc się płaczem. to nie ty średnio co 5 minut budzisz się tylko po to, żeby odblokować klawiaturę. przebudzasz się ze złudną nadzieją, że to jeszcze nie koniec, że odpisał. że nadal jest tylko dla Ciebie. ale nie. on znikł równie szybko jak stygnie gorąca herbata czy dopala się papieros. nie zdążyłaś się nacieszyć, ani wrzątkiem herbaty, ani dymem nikotynowym, ani Nim./abstraction
|
|
|
'uzależniłam się od miłości'
|
|
|
'jak dla mnie euforią jest nawet spacer z nim w deszczu'
|
|
|
'nie płacz przy nim, gdy odchodzisz, nie błagaj o miłość, nie pokazuj słabości, nie proś o litość... stań z nim twarzą w twarz, patrz mu w oczy, powiedz ciche "żegnaj skarbie", muśnij go wargami w kark i zwyczajnie odejdź; potem możesz płakać w samotności całą noc, że skończyło się to, na czym kiedyś Ci zależało a już nie zależy'
|
|
|
|