|
zagłuszyć szept niepokoju.
zagłuszyć syk lęku.
kochać.
nie patrzeć na straty.
patrzeć w Jego oczy.
kochać.
tak trudno.
|
|
|
popatrz w gwiazdy i przyznaj, że przeraża Cię ten świat.
|
|
|
sama nie rozumiała swego zachowania, nie wiedziała dlaczego tak postępowała. chcąc byś całkiem inną osobą, pozostając przy tej, której w głębi serca nie jest.
|
|
|
a kiedyś zrobię z siebie typową dziwkę i przejdę się środkiem korytarza. i tak, będę miała tą pierdoloną satysfakcję, że wszystkie oczy są skierowane na mnie.
|
|
|
tak. jestem dziwką. pierdole życie tak samo jak ono pierdoli mnie.
|
|
|
a życie? kopnęło Ją mocno w dupe, bo zabrało jej największe szczęście. szczęście o niebieskich oczach i najsłodszym uśmiechu na świecie.
|
|
|
mówiła, że jest największym palantem na świecie. okazało się, że jest jej pieprzonym ideałem i mimo wszystko zakochała się w nim.
|
|
|
zawsze kiedy było Jej źle , brała swoje słuchawki i szła w tamto miejsce. mały skrawek ziemi położony na środku łąki. siadała z boku na wysokim murku. zagłuszając swoje myśli głośną muzyką, uderzającą wprost do jej bębenków. nie chciała o niczym myśleć. z Jej oczu leciały łzy, a Ona leciutko machała nogami w rytm muzyki.
|
|
|
ona znów miała ten dzień. kiedy siedziała ze słuchawkami na uszach, słuchając dołujących piosenek. z tą pierdoloną tęsknotą za Jego wielką bluzą i zapachem, który wszystko naprawiał.
|
|
|
pełno śmiechu, biegania, darcia się jak dzieciaki i wielka kłótnia o chipsy, przez którą zostałam pochowana w śniegu,a on zleciał ze skarpy. a teraz patrz jak mi tego brakuje.
|
|
|
bluza sięgająca jej do kolan. wtulona w Jego ramiona. ON -całujący Ją w czoło i mówiący: kochany mały krasnoludku.
|
|
|
|