|
melodyjna.moblo.pl
ooreeeoo oreo D
|
|
|
" Każdego dnia ja staram się być lepszym,
bo dobrze wiem jak łatwo życie można spieprzyć." / z jakiejś nuty
|
|
|
14 lat temu dostałam nową grę. Nazywała się życie. Grałam w nią codziennie. 24 na dobę. Aż pewnego razu doszłam do nowego poziomu o nazwie 'miłość'. Nie dałam rady. Wyskoczył napis 'Game Over'. Przegrałam. / 61sekund.
|
|
|
zauważyłam Cię z kumplami. postanowiłam Cię zignorować , bo pomyślałam , że wstydzisz się mnie przed Nimi. a Ty podbiegłeś do mnie , pocałowałeś tak jak zawsze , tak jak wtedy gdy jesteśmy sami , chwyciłeś moją dłoń i z wysoko uniesioną głową podszedłeś do kolegów mówiąc " a to mój Skarb ". i jak tu Cię nie kochać ?
|
|
|
-Ko..
- co ko ..?
- ko ko ..
- kochasz mnie ?
- kota czy nakarmiłeś , idioto . ;D
|
|
|
- kooooooocchhaaaaaammm cięę . - coo ? -.- - nie nic , klawiature czyszcze . - ahaa . / napisałam tak do mojej miłości , żeby coś sprawdzić , i tylko usłyszałam krótkie ''aha'' booskoo . ;/ / melodyjjna.
|
|
|
nie widzieliśmy się 3 lata . aż w końcu pewnego dnia spotkaliśmy się pod sklepem . spytałeś " Ci u Ciebie ? " hm nie wiedziałam co Ci odpowiedzieć . wyjąkałam tylko " U mnie wszystko w porządku " . spojrzałeś na mnie swoim przenikliwym wzrokiem . po dłuższej chwil trwającej ciszy szepnąłeś " kłamiesz . widzę , że coś jest nie tak " . zaprosiłeś mnie na lody bym Ci wszystko opowiedziała . ja jak na spowiedzi powiedziałam co się u mnie ostatnio dzieje . przytuliłeś mnie . w tym momencie poczułam , że mogę na Ciebie liczyć / znienavidzona !
|
|
|
ma opinię przybłędy, bo nie chodzi w markowych ciuchach i nie ciśnie wszystkim "słabym" osobom. ona, mimo, że ubiera się dość skromnie, tak naprawdę jest wybuchową i wesołą dziewczyną. nie pokazuje tego, bo woli nie robić z siebie wielkiej ofiary losu, jak te słit lalki, które tylko czekają, żeby ją upokorzyć. niekochamcieuż
|
|
|
Powoli czułem, że zależy mi na Niej coraz mniej. Starałem się kochać Ją najbardziej jak potrafię, robić wszystko, żeby czuła się przy mnie dobrze. Nawet nie wypominałem Jej tego, że kiedy zostawiłem Ja na imprezie na chwilę, Ona w tym czasie przelizała się z moim najlepszym kumplem. Udawałem szczęśliwego, mówiąc i pisząc Jej to, co chciała usłyszeć... I nagle poczułem, że czuje to cholerne szczęście przy innej... Ona miała coś, co sprawialo, że poprawiał mi się humor.. Zaraz po tym, jak wychodziłem ze szkoły znów robiło się dziwnie, źle... Nie czułem tego entuzjazmu... Mimo to grałe i udawałem, żeby była szczęśliwa... Ale w pewnym momencie miałem dosyć oszukiwania siebie i skończyłem to, tak jak ona zrobiła to kiedyś... I wtedy zacząłem rozmawiać z tamtą jeszcze częściej... chciała ograniczyć kontakty, kazała mi ratować związek, a ja nie chcialem nic zmieniac.. bo zaczęło mi zależeć na niej z dnia na dzień coraz bardziej...bo tylko dzieki naszym rozmowom czułem się naprawdę lepiej / trampkizesnu
|
|
|
Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "Nie waż się!" Krzyknęła w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "Proszę?" Zrobiła smutną minę. Już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęła. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.
|
|
|
wysłałam Ci tą pieprzoną walentynkę. otwierałeś ją na moich oczach. wybuchnąłeś śmiechem, rozdzierającym moje serce doszczętnie.
|
|
|
|