|
melancholy.moblo.pl
Pozbierał moje wady i rzucił mi nimi wszystkimi w twarz.
|
|
|
Pozbierał moje wady i rzucił mi nimi wszystkimi w twarz.
|
|
|
Kiedy mówiła o samotności, uspokajał ją słowami "Nigdy Cię nie opuszczę", a następnego dnia spakował walizki i pożegnalnym uściskiem zapewnił, że tak będzie lepiej.
|
|
|
-A oczy? Oczy jakie ma? -Jak czekoladowy ocean czekoladek.
|
|
|
I nie pisz mi na gg czy przez sms-a, że mnie kochasz. Powiedz mi to prosto w oczy. A jeśli mi to powiesz i nagle zacznę się śmiać, nie przejmuj się. Po prostu nie uwierzę, że mówisz to do mnie.
|
|
|
Wiesz jak się czuję, kiedy z zapałem szukam wibrującego telefonu, a okazuje się, że nie jesteś nadawcą wiadomości? Możesz próbować zgadnąć, choć nie przewiduję powodzenia. Nigdy przecież nie oddałeś komuś serca...!
|
|
|
-W ogóle co ja robię. Przez Ciebie się popłakałem. -i po co? -Nie wiem... -Jestem beznadziejna, wiem. -I po co to mówisz, że jesteś beznadziejna jak ja bym dla ciebie chyba wszystko zrobił... To znaczy nie wszystko, bo nie potrafię przestać o Tobie myśleć.
|
|
|
A on wygląda jak milion dolarów. Ma jasne oczy i ten pieprzony dołek w policzku, który tak kocham. Wyglądem przypomina samego Brata Pita. Choć nie, co ja mówię. On jest dużo przystojniejszy od Brata, o tak. Nie wiem co najbardziej mnie zachwyca w Nim. Ale to chyba Jego uśmiech. Jest boski. Nawet kolesie, którzy reklamują płyny do płukania ust, nie uśmiechają się tak jak On. Mogłabym powiedzieć, że jest moim księciem z bajki, lecz nie powiem, bo każda bajka się kiedyś musi skończyć, a ja nie chcę, aby ta się skończyła. Hmm... Więc powiem, że jest chłopakiem moich marzeń.
|
|
|
Chcesz... opowiem Ci o samej sobie... Wciągnę Cię w mój świat, w którym nie znajdziesz drzwi... Stąd nie ma powrotu, zaryzykujesz? Chcesz?
|
|
|
-I co jeszcze we mnie lubisz? -Wszystko! -A dokładniej? -Hmm.. -Widzisz mężczyzno, nie umiesz wymyślić nawet prostego kłamstwa...
|
|
|
Od grzechu zaczął się jej świat, a że Bóg ja stworzył, a szatan opętał - jest więc odtąd po dziś dzień, raz grzeszna a raz święta, zdradliwa i wierna, dobra i zła, daje rozkosz i rozpacz, przez nią uśmiech i łza; jest jak gołąb i żmija, jest jak piołun i miód, jest jak anioł i demon, jest jak upiór i cud, i szczyt nad chmurami i przepaść bez dna jest początkiem i końcem...
|
|
|
Bolą mnie uszy... tyle rzeczy okropnych słyszały... Bolą mnie usta... niewłaściwe osoby całowały... Boli mnie dusza... czy ona jeszcze we mnie siedzi? Po takim czasie paniki, smutku... ciągłej nadziei...?
|
|
|
-Ty jej nie kochasz. -A skąd Ty możesz to niby wiedzi9eć? -Widzę jak na nią patrzysz. Inaczej patrzyłeś na mnie, kiedy byliśmy razem.
|
|
|
|