|
Potrzebuję Cię jak nikt nikogo. Potrzebuję Cię do śmiechu, bólu i płaczu. Do pomocy, rozmowy i milczenia. Aby znaleźć drogę prowadzącą do wyjścia i aby nigdy nie próbować stąd uciec. Potrzebuję Cię do życia. Dzisiaj, jutro, pojutrze i minione wczoraj. Więc przyjdź, usiądź obok mnie i nie pozwól mi żyć samotnie. Bądź. Zostań już na zawsze.
|
|
|
Komplikujesz. Gdzie nie pójdę - tam Ty. Gdzie nie spojrzę - widzę Ciebie. Gdziekolwiek nie przystanę - czuję Twój zapach. Gdzie tylko posłucham - słyszę Twój śmiech. Z kimkolwiek pogadam - wymawia Twoje imię. O czymkolwiek pomyślę - i tak myślę o Tobie. Wszędzie widzę Twój uśmiech, Twoje oczy i to spojrzenie. Cokolwiek usłyszę, gdziekolwiek spojrzę, cokolwiek powiem - kojarzy mi się z Tobą. Miałam zapomnieć. Nie chodź za mną nogami, myślami, sercem - czymkolwiek. Przestań mnie prześladować. Utrudniasz. Zbyt mocno. Wszystko komplikujesz.
|
|
|
Jeśli chcesz kogoś zabić, zabij to co kocha, a sprawisz, że umrze on tysiąc razy.
|
|
|
Teraz już się duszę, jakby odebrano mi coś najcenniejszego w życiu, jak gdyby zniknął tlen, którym był On, dostarczany do moich płuc prosto z serca.
|
|
|
Zaczynam umierać na atak wspomnień, który już nie ogrzewa mnie w jesienny wieczór, nie wywołuje szerokiego uśmiechu na twarzy, nie pomaga, gdy świat sypie się w drobny mak.
|
|
|
"Nie widziałam Cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, Lecz widać można żyć bez powietrza.."
|
|
|
Przed nami jeszcze szmat czasu do przeżycia, chociaż oddech już coraz cięższy, coraz wolniejszy, z dnia na dzień trudniejszy./
|
|
|
Chyba nigdy nie zrozumiem tego świata. Tych ludzi XXI wieku - dzieciaki, które ogarnęła patologia; piętnastolatkowie uzależnieni od fajek i alkoholu, którzy tylko w tym widzą sens; tępe laski puszczające się przy najbliższej okazji za doładowanie do telefonu; 'kurwa' z ust sześciolatka; syn, który nie chce nawet spojrzeć matce w oczy; mąż bijący żonę, a przecież obiecywał przed Bogiem kochać ją do śmierci czy też zero szacunku do starszych osób. Ludzie dziś pozbawieni są serc, totalnie zimni i obojętni, zniszczeni przez samych siebie, przez własne życie. Czasem myślę, że naprawdę tu nie pasuję, coraz częściej chcę stąd uciec całkowicie tracąc wiarę w ludzkość.
|
|
|
nie jestem na tyle silna by wytrzymać tam dłużej niż te cholerne pięć minut w ciszy z bezkresnym biciem serca
|
|
|
I nagle kompletnie niespodziewanie pojawia się On. Patrzysz w Jego oczy, które są dla Ciebie zupełnie obce, jeszcze bardziej tajemnicze, jednocześnie ciepłe i pełne czegoś, co za wszelką cenę chcesz poznać. Stoi przed Tobą i czujesz, że to właśnie ten człowiek, który jest gotów pojawić się w Twoim życiu na dłużej i zamieszkać w Twoim sercu odbudowując w nim miejscowe szramy po pęknięciu.
|
|
|
To takie łatwe powiedzieć sobie : zapomnę, jutro wymażę Go z pamięci, wstanę z uśmiechem na twarzy w ogóle o Nim nie myśląc. To takie łatwe odwrócić wzrok i udawać, że jest Ci obojętny..
To takie trudne wstać rano powstrzymując się od płaczu, wiedząc że dzisiaj, jutro, pojutrze i nigdy On nigdy Cię nie pokocha. To takie trudne wracać samotnie późną nocą do domu gdy wcześniej On zawsze Cię odprowadzał, pożyczał swoją bluzę gdy było Ci zimno. Możesz mówić wszystko, ale serca nie oszukasz.
|
|
|
Nigdy nie wiesz kiedy zwykły dzień może stać się wyjątkowy.
|
|
|
|