|
martusia005.moblo.pl
Zaimponowało mi to jak na mnie patrzysz. Z jaką delikatnością łapiesz mnie za rękę i to z jaką pewnością obejmujesz me ramiona.
|
|
|
Zaimponowało mi to, jak na mnie patrzysz. Z jaką delikatnością łapiesz mnie za rękę i to, z jaką pewnością obejmujesz me ramiona.
|
|
|
Chcę być Twoim powodem wszystkiego. Chcę być zachwytem na Twoich ustach. I tęsknotą. Najpiękniejszym krajobrazem, który malujesz w wyobraźni. Słodkim oddechem i piękną melodią w sercu. Chcę być drżeniem Twych rąk i tęsknotą w niebieskich tęczówkach. Płótnem nieba obsypanym gwiazdami. Ochronną dłonią. Paciorkiem różańca.
Chcę być dla Ciebie.
|
|
|
- To dziwne... On w ogóle nie jest w moim typie, mój ideał urody jest zupełnie od niego odległy. Ale coś mnie w nim tak intryguje, że nie mogę przestać o nim myśleć. Pociąga mnie jak nikt nigdy dotąd. Nie wiem co się ze mną stało.
- A ja wiem. Dorosłaś. Pokochałaś prawdziwie. Nie jego ciało, a jego duszę...
|
|
|
przecież to normalne, że zawsze wtedy kiedy go spotykała
chciała wyglądać pięknie.
Ale właśnie wtedy przypadkowo rozmazywała sobie tusz,
irytujące kosmyki włosów spadały jej na oczy,
a koszula wyglądała jakby w szafie panował wieczny bałagan.
- Wyglądasz uroczo - mówił z uśmiechem.
|
|
|
- A przez chwilę myślałem, że chcesz mnie zjeść!
- Nie jadam byle czego.
|
|
|
- nie chciałem złamać ci serca...
- a ja nie chciałam się w tobie zakochać, ale wszyscy popełniamy błędy.
|
|
|
Słuchaj, nie mam czasu na bzdury, po prostu mnie teraz pocałuj.
|
|
|
Patrzył na Nią z fascynacją, pochłaniając spojrzeniem każdy ruch i każdy gest. Usmiechał się, gdy przelotnie mierzyła go wzrokiem.
|
|
|
Czasami wpatruję się w Ciebie, kiedy śpisz.
Słucham, jak oddychasz, zachwycona tym, że w jakiś sposób byłam w stanie zawrócić Ci w głowie.
|
|
|
Mimo tego wszystkiego musisz pamiętać, że Cię kocham. Mogę wstawać rano i robić ci śniadanie, mogę dotykać z czułością twoich dłoni, mogę na ciebie patrzeć i nie mówić nic, mogę być, a potem znikać, jeżeli nie chcesz czuć przy sobie mojej obecności. Mogę stać w deszczu i całować twoje usta, raz gorące, raz zimne i myśleć o tym, o czym myślisz. Mogę patrzeć wciąż w tę samą stronę, co ty lub patrzeć w przeciwnym kierunku i mówić ci, co się dzieje po drugiej stronie. Mogę opowiadać ci historie, które we mnie mieszkają i malować maki na ścianach przez cały tydzień i zamalowywać je po twoim powrocie, jeśli nie przypadną ci do gustu. Wszystko jest kwestią smaku, chwili, sposobu patrzenia - wykorzystaj to wszystko jak możesz, bo za sekundę wszystko może się zmienić i nigdy już nie zobaczysz cienia mojej sylwetki na ścianie. Bierz mnie garściami, oddychaj moim powietrze i nie patrz mi zbyt głęboko w oczy, bo każdy kolejny rozbitek jest tam zupełnie sam i nikt mu nie pomaga, gdy tonie z uśmiechem na twarzy.
|
|
|
Temat: Miłość.
-to ja idę na wagary
|
|
|
"-Miałeś tak, że nawet twarz przypadkowej osoby w autobusie przypominała ci twarz osoby, za którą tęsknisz? Że łapałeś się, że robisz sobie dziesiąty kubek herbaty tylko dlatego, by o niej nie myśleć? Że rano największym twoim pragnieniem był dotyk jej rąk? A wieczorem, gdy zasypiasz chciałbyś tylko usłyszeć jej 'dobranoc'? A gdy ktoś przypadkowy na ulicy wypowiadał jej imię, instynktownie się odwracałeś?
-Umiesz wszystko tak ładnie opisać...
-Miałeś?
-Tak... Mam tak cały czas, gdy cię nie ma."
|
|
|
|