 |
marciiiiia.moblo.pl
Kiedyś było tak że czułam przyjemny ucisk w brzuchu jak tylko napisałeś do mnie coś miłego uroczego a teraz? Teraz tylko się śmieję i nie dopuszczam do siebie żad
|
|
 |
Kiedyś było tak, że czułam przyjemny ucisk w brzuchu jak tylko napisałeś do mnie coś miłego, uroczego - a teraz? Teraz tylko się śmieję i nie dopuszczam do siebie żadnego uczucia.
|
|
 |
-Wiesz co? Spierdalaj z tą miłością.
|
|
 |
Daj czasem spokój. Po którymś razie tak się przejedziesz, że nawet nie odróżnisz czy właśnie się cieszysz czy masz wyjebane.
|
|
 |
Wiesz co? -Tak? -Myślałam, że Cię kocham bardziej. -Słucham?.. -Taak, myślałam, że będę się zastanawiać dlaczego Cię kocham, a nie robię tego. Więc to znaczy, że nie kocham Cię wcale.
|
|
 |
Jeśli już masz się uśmiechać, to przynajmniej rób to szczerze.
|
|
 |
-Ona jest nienormalna. -Wiem. -To dlaczego się do Niej odzywasz?! -Bo jedyna się o mnie martwi.
|
|
 |
Siedziała pod barierką na dachu szkoły. Niewidzialnie wyrysowała palcem w powietrzu pierwszą literę Jego imienia i spojrzała na błękitne, niemal wzywające do siebie niebo. Wiedziała, że to jedyna rzecz jaka ich łączy, kiedy są tak daleko od siebie. Wiedziała, że uniesie rękę, chcąc chwycić błękitu i wiedziała, że jeśli on zrobi to samo, poczują się jakby chwytali się za ręce. W końcu.. Niebo jest tylko jedno.
|
|
 |
Siedziała na drewnianej ławce na dworcu. Duży plecak i torba swobodnie leżały tuż przy jej nodze. Ze zdenerwowania obgryzała paznokcie, rozglądając się na boki. Co chwila spoglądała na telefon by zobaczyć, która godzina. Serce waliło jej niczym big ben o północy w Londynie. Przecież między nimi była tylko przyjaźń. Dlaczego tak się bała tego spotkania? Bo było pierwsze? Nie.. Bo wiedziała, że jeśli Go zobaczy, nigdy już się nie odkocha..
|
|
 |
Brązowe oczy. Ta niesamowicie czuła powaga i fakt, że naprawdę jest się głupiutkim chłopcem, a jednak.. Czuje się tak samo sercem jak dorosły człowiek..
|
|
 |
Przyszedł. Z siniakiem pod okiem, rozciętą wargą, poszarpany, brudny. Nie wygrał z nim. Już wiedział, że nie ma szans, a jednak ona to właśnie jemu rzuciła się na szyję, pytając: "Boli Cię coś?".
|
|
 |
Była tak idiotycznie zakochana.Nie. Nie mogła. Przecież już dał jej kosza. Nie mogła nadal do niego czuć czegokolwiek. Nie mogła? Nie.. ona po prostu tego nie chciała..
|
|
 |
to naturalny fundament mojej normalności.
|
|
|
|