[ część druga ]. z oburzeniem zaczął wypytywać się, czy mu nie wierze i czemu nie mam do niego zaufania.. odpowiedziłam ze spuszczonym wzrokiem, ze nie chce byc kolejna jego zabawką, ktora znowu bedzie sie bawil .. po moich słowach usiadł, złapał mnie za reke i powiedzial . - ale zrozum, ze cie kocham, bedziemy razem szczesliwi.. dziwiło mnie jego szybka zmiana zdania... bo przeciez niedawno bylo inaczej ... Nie odpowiedziałam nic... po chwili nie wytrzymalam. - Ale dlaczego zmienileś tak szybko zdanie ?! - uniosłam się . - po tym, co tu zaszło, ale dawno mnie interesowałas a ja nie maialem odwagi zagadac do ciebie .. - mruknął . ostro sie wkurzyłam ... wiedzialam, ze to kolejna jego gierka.. ale bylam wniebowzeta , gdy powiedzial ze mnie kocha, chociaz wiedzialam, ze nie musi byc to prawda .- aha, dzieki za to, ze robisz mi kolejne nadzieje... - spojrzałam sie na niego i wyszłam z namiotu .
|