|
malinowelovekakaowe.moblo.pl
Tylko on sprawiał że jej życie nabierało większego sensu malinowelove
|
|
|
Tylko on sprawiał, że jej życie nabierało większego sensu / malinowelove
|
|
|
-Dlaczego go kochasz...?
-yyy..;/
-No,dlaczego..?
Dlatego,że tylko on mi został,gdzy wszyscy odeszli;/!! / malinowelove
|
|
|
Bo ona lubiła siadać wieczorem na parapecie i patrzeć jak szybko świat ucieka.../malinowelove
|
|
|
Wiesz jak cię pierdole, ? tak mocno, że aż ci przyjemnioe :D / malinowelove
|
|
|
Mówisz do mnie , mnie to jebie , bo pierdole dzisiaj ciebie ;] / malinowelove
|
|
|
14.02- święto picia singli;d
|
|
|
Lubie patrzeć na twą pupe:D
|
|
|
Jestem przy Tobie tak jak Ty jesteś przy mnie
Ja i Ty,rozumiesz? - Intymnie
Jeszcze jakiś czas temu z tego bym się śmiał
Bym powiedział "Jak zwał to tak zwał"
Zrozumienie,spokój,cisza, blus
Nie musisz słuchać słów,czytaj z moich ust
Dobrze jest mieć do kogo wyciągnąć rękę
A oczy mieć szeroko zamknięte
|
|
|
Chodź ze mną bo czasem traktuję z rezerwą
z anioła w 10 minut zrobię ciebie perwo
serio nie farmazon wersy nie są kitem
|
|
|
po pierwsze słyszysz P, masz od razu problem
Ja to wiem ty ukrywasz, chcesz wyrobić normę
Zmyślone historie, reanimowane bitem
Robisz rapem dzieciakom, za parę stów
znów z głów znów fabrykę
Wstaję z rana, przeglądasz dzienniki
Piki zakreślają akcję z policyjnej kroniki
Na białej kartce pojawiają się brudne triki
Przecież was znam, nadpobudliwe cipy
Nie potrafisz wjebać najebanemu, to fakt
Każde wasze słowo na mnie, szczanie pod wiatr
Fajny rap (fajny) a słowa jak sylikon
Dla was scena 2002, erotykon
Ty, który robisz w mieście za największą mendę
Ty, co wycinasz mój wokal, wszczynasz ferment
Ty, wredny skurwysynek śmiesznej skali
Ty pajac, którego wszyscy z góry obsrali
|
|
|
Kropla wody drąży kamień, kropla krwi rany
Wiesz skąd pochodzimy, to wiesz gdzie zmierzamy
Do końca tańczysz, chociaż to smutny bal
Dla niektórych karnawał, dla Ciebie nawał kar
Życie to marny żart, krzyczałeś ich
Śmiałeś się, chociaż pętla na szyi spijała łzy
Ziemia bez serca skazuje na żałobę
Jeszcze wczoraj w Twoich dłoniach słyszałem brzęk monet
Nikt nie wiedział, że życie Ci ciąży
Dziś zerkasz z gwiazdozbiorów, wczoraj w klubie z loży
Zamykam oczy, wybija godzina niefartu
Tak jakbym puszczał w ruch sekwencję wypadków
Nikt Ciebie nie zwróci, nikt tego nie zmieni
Leżysz czarną mgłą osnuty, oddech pełen ziemi
Zapadnięty w gardło martwy język, cisza
Obraz stoi przed oczami, nie oddychasz
|
|
|
Obraz stoi przed oczami
Nie potrafię oddychać ustami, wiesz mnie zatyka
Tracę głos jak dławiący gardło but
Los - wspomnień mroczna moc
Gdzie dziś marzenia nasze są?
Blizny po szczęściu, oko zaszło mgłą
Mamy bezwietrzny wieczór
Ciszę krzyczę szeptem, którego nikt nie umie słyszeć
Uciec od tego i nie wrócić
Kłopoty, zamknąć oczy, zniknąć w nocy
Uśmiech przez łzy to nic nie zmieni
Niczego nie da się naprawić, wyjaśnić, wymienić
Naszych problemów nie rozwiąże już telefon
Kolejny raz w ścianę uderzam pięścią
Chociaż nie jestem winny, tępy ból zapijmy
Tak bardzo czuję się bezsilny
|
|
|
|