|
W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że niektórych ludzi nie zmienisz. Opętani własną dumą nie posłuchają Ciebie, odwrócą się i odejdą. Nie biegnij za nimi. Nigdy.
|
|
|
Zobaczyć ten blask w jego roześmianych oczach i ten sposób w jaki układają się jego usta, gdy jest naprawdę szczęśliwy.
|
|
|
siedzieliśmy przy ognisku,ktoś grał na gitarze,odganiał komary.opierając się o jego ramię,szarpałam za sznurki bluzy.'przejdźmy się'zaproponowałam,łapiąc za dłoń.wstał,przeciągnął włosy ku górze,obejmując mnie w pasie.szliśmy wpatrując się w taflę jeziora.'słyszysz jak żaby romantycznie rechoczą'zaśmiał się.'ciekawe,czy jak się je pocałuje to zamienia sie w księcia'powiedziałam,robiąc poważną minę.przeszył mnie zawistnym wzrokiem,podchodząc do brzegu.'mm ciepła woda'odparł,mocząc ręce.'może tak kąpiel na orzeźwienie'dodał,zawadiacko uśmiechając się.'pojebany jesteś'syknęłam,siadając na piasku.'wiem'zjawił się obok mnie.'kto normalny zadawałby się z tobą,co kupuje buty i w nich nie chodzi,słucha słonia zanim obejrzy horror i jest..''stop!'przerwałam mu,otrzepując się.'zmień sobie jak nie pasuje'krzyknęłam,udając się w stronę paleniska.'pani obrażalska nie dokończyłem'przyciągnął mnie do siebie.'jest cudowna i nie zamieniłbym jej nigdy
|
|
|
wiesz, tu nie liczą się kilometry, ale to, że w moim serduszku na co dzień, grzeje swoje miejsce. tu nie liczą się rzeczy, które różnią, bądź każdego dnia dzielą, liczy się to maleńkie, a zarazem wspólne szczęście, wywołane jedynie Jego obecnością, tą ogólną w życiu. kalkulacja uczuć, to, że czasem myśl o Nim, o tym co robi czy jak się czuje, jest znacznie ważniejsza, nawet od tych tak chwilowo nierównomiernych, uderzeń własnego serca.
|
|
|
oparłam się o mokry parapet, stopy kładząc na barierkę balkonu. w zmarzniętych dłoniach trzymając kubek kawy. delektuje się jej zapachem, zmieszanym z dymem papierosa. dobijam się świadomością, że pamiętam, tak idealnie. jestem w stanie odtworzyć, każdą chwilę, każdą sekundę, wszystko. jakbym wróciła dopiero do domu, a to wydarzyło się pięć minut temu, a nie ponad rok. znów analizuje z dokładnością dzień po dniu, miesiąc za miesiącem. jeszcze wczoraj z drinkiem w ręku zarzekałam się że jest w porządku. trzeźwieje. czując na policzku gdzieś zgubione łzy, które tworzą jedno pytanie, bo jeśli każdy oddech dedykowałam jemu, to po co teraz oddycham.
|
|
|
Wiesz jak to jest, kiedy kogoś kochasz.? To tak, jakbyś mógł zmienić cały świat. Wszystko staje się lepsze. Po prostu Magia. Ale wiesz.? To jest takie ulotne... Jest, znika i pojawia się potem jeden mały płomyk nadziei- Twój Uśmiech.
|
|
|
Oskarżam Cię o złamanie Art. 444 § 2 k.k., który mówi o miłości. Jeśli chłopak zawróci dziewczynie w głowie, zawładnie jej sercem i sprawi, że nie będzie widziała świata poza nim podlega surowej karze. Jest jednak sposób na uniknięcie kary ; chodź do mnie, przytul mnie i obiecaj, że nigdy mnie nie opuścisz i że zawsze będzie już ; ty i ja, co będzie dawało My :*
|
|
|
Przygryzła wargi. Jaki on był? Kochany? Nie, na pewno nie! Był arogancki, ironiczny, niezależny i bezwzględny. A najciekawszym był fakt, że mimo to go kochała.
|
|
|
Jest już może troszkę lepiej, czegoś się nauczyłam, zrozumiałam, w miarę udało mi się poskładać moją duszę w całość, tak jak każdej wiosny. Ale mimo wszystko dziwnie mi z myślą, że właśnie mija rok od najlepszego okresu w moim życiu, od wiosny, w której wszystko było przepełnione zapachem naszej miłości i szczęścia.
|
|
|
Kilka słów, a czujesz jakby w jednej chwili wyrwał Ci serce i zabrał je ze sobą.
|
|
|
szukałam w szafce starego zeszytu od polskiego, natknęłam się przez przypadek na pamiętnik. z każdą czytaną stroną śmiałam się co raz bardziej. przyglądał mi się zza ekranu laptopa, po chwili znalazł się tuż obok mnie, przez ramię czytając zapiski. ' na ostatniej stronie wpisał się mąż żonie..' powiedział na głos. ' co to ma kurwa być?!' wstał, zabierając mi z rąk notatnik, wyrwał poprzednią kartkę, na nowej pisząc swoje imię. ' i co ulżyło?' podeszłam do niego uśmiechając się. ' pewnie ! ' krzyknął. ' głupek' skomentowałam, całując go w policzek. ' no i może ale kochasz nie ?' zapytał mój wzrok skierowując na przeciw swojego. ' kocham, kocham' odparłam, delikatnie już dusząc się w jego ucisku.
|
|
|
Podłączona mnie do respiratora i czekano. Tracono wiarę i podjęto decyzję o odłączeniu. Wtedy moje serce zaczęło bić.
|
|
|
|