Wczorajszy dzień do dzisiaj we mnie siedzi, po tym, co mi napisałeś. Wstrząsnęło mną aż tak, że nie spałam do 6 rano, i o mało co zdążyłam na wigilie klasową. Przyszedłeś do mnie do klasy, a ja, udając że Cię nie widzę zaczęłam wygłupiać się z innymi. Podszedłeś do mnie, i zapytałeś się czy możemy pogadać. Wyszliśmy przed salę. Myślałam, że nadal chcesz się ze mną kłócić po tym jak wczoraj mi odpowiedziałeś, żebym więcej nie dzwoniła. Jednak wyszło inaczej. Złożyłeś mi życzenia i ze łzami w oczach ponownie przeprosiłeś za to, że za dużo mówisz, że taki już jesteś i nie zamierzasz tego zmienić, przy czym zraniłeś mnie bardziej. Zabolało. Moje oczy przepełniły łzy. Powiedziałeś, żebym się uspokoiła, i że nie warto przez takiego kogoś jak Ty płakać... Rozkleiłam się jeszcze bardziej, nie mogłam dojść do ładu, do momentu aż przytuliłeś mnie mocno, dałeś buziaka w policzek i powiedziałeś, że kochasz, po czym zacząłeś się zastanawiać gdzie Ty mnie znalazłeś. / malinkoowa.
|