siedziałam na przystanku i czekałam na autobus, koło mnie usiadł starszy pan. zaczął mi mówić jak to jest w miłości. opowiadał mi, że swoją żonę poznał, gdy siedziała na balkonie. opowiadał mi ile cudownych chwil przeżyli razem, wtedy łzy spłynęły mi po policzkach. przypomniałam sobie nasze wspólne cudowne chwile. po chwili pan patrząc na mnie powiedział : "a panienka, to pewnie złamane serce ma? proszę się nie przejmować, panienka znajdzie prawdziwego mężczyznę, który panią nie skrzywdzi. może nie dziś może nie jutro. ale kiedyś na pewno. a teraz niech się panienka uśmiechnie i zapamięta: jak chłopak cię skrzywdzi, to nie warto tracić łez, to on powinien płakać, że stracił taką piękną dziewczynę" po czym odszedł, a ja jak siedziałam i zastanawiałam nad tym co powiedział mi starszy pan. zrozumiałam, że ma racje. teraz już nie płacze,jestem szczęśliwa sama. mam dużo czasu dla przyjaciół i rodziny. i zdecydowanie sądzę, że tak jest znacznie lepiej.
|