|
malagaw.moblo.pl
był kimś kogo nikt nie był w stanie ujarzmić. był jak ogień potrafił parzyć i zadawać rany. jednocześnie potrafiąc być również jak woda łagodzić ból i działać jak
|
|
|
był kimś, kogo nikt nie był w stanie ujarzmić. był jak ogień - potrafił parzyć, i zadawać rany. jednocześnie potrafiąc być również jak woda - łagodzić ból, i działać jak zimny, uświadamiajacy prysznic. był wolnym człowiekiem - kochał naturę, i piękno zachodów słońca. tkwiło w nim mnóstwo żywiołów, a najbardziej intensywnym był Jego charakter - tak bardzo zagadkowy, tajemniczy i pełen czegoś, czego nigdy nie byłam w stanie zrozumieć. był pełen pytań - mógł je zadawać godzinami. kochał oglądać - potrafił cały dzień wpatrywać się w moje oczy, i ciągle powtarzając, że za każdym razem mają inny kolor. codziennie odkrywałam w Nim coś nowego - coś, co sprawiało, że był coraz bardziej fascynujący. aż w końcu odkryłam serce - które tak bardzo kochało inną.
|
|
|
to nie tak, że nie chcę - ja po prostu boję się być ponownie szczęśliwa. boję się znowu tych cudownych uśmiechów każdego ranka. boję się mówić o tym jak bardzo cudownie się czuję. boję się zagłębiać w kolejny kolor oczu, i pokochać kolejny sposób żartowania. boję się złapać inną dłoń, i powiedzieć 'ufam'. panicznie boję się szczęścia, bo wiem, że nie przetrwam, gdy kolejny raz zniknie mi w mgnieniu oka.
|
|
|
często ludzie dziwią mi się dlaczego nigdy nie mówię słowa 'obiecuję'. prawda jest taka, że nie jestem w stanie wypowiedzieć tego słowa, bo odebrało mi ono wszystko, dwa razy. za pierwszym, gdy ktoś obiecał, mówiąc 'przeżyję', za drugim gdy usłyszałam: 'obiecuję, będę na zawsze'. w obydwu przypadkach zawiodło. w obydwu się nie spełniło. nigdy nie będę obiecać nikomu, nic - bo nie dam rady kolejny raz przeżyć bólu, który towarzyszy niespełnionej obietnicy.
|
|
|
w moim małym serduszku ciągle są wspomnienia, tęsknie
|
|
|
niedawno byliśmy dziećmi, a świat był piękny potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy.
|
|
|
w sercu zostaniesz pomimo tych wszystkich błędów.
|
|
|
Poznali się na jednym z portali społecznościowych. Potrafili rozmawiać godzinami, a z każdym dniem łaczyło ich coraz silniejsze uczucie, aż do zakochania. Mimo tych kilometrów które ich dzielło, umieli sobie zaufać, były rozstania, ale zawsze powroty, bo byli od siebie uzależnieni. On był dla niej całym światem, Ona dla niego najważniejszą osobą. Było pięknie i jest nadal, bo do dzisiaj są ze sobą i cieszą się ze szczęścia które do nich trafiło.
|
|
|
Kochanie przyjdź do mnie w nocy. przytul mnie mocno i daj buziaka na dobranoc. przykryj mnie kocem i połóż sie obok, chce czuć twoją obecność, twój dotyk, oddech i bicie serca
|
|
|
Wszyscy zastanawiają się, z jakiego powodu co jakiś czas znikam na kilka tygodni.. ze szkoły, z fejsbuka, z gadu, z życia.. tłumacząc się, nikt nie wie, że za "niespodziewanym wyjazdem do ciężko chorej babci, zakupami w Paryżu, albo wczasami na Majorce" kryje się taka prawda, prawda, że zamiast robienia zakupów za granicą, leżę sama w szpitalu, przypięta do różnych urządzeń wpierdalam wodę żyłą, leże i czekam aż ten koszmar się skończy.. aż serce przestanie bić.
|
|
|
Jaki masz stosunek do pieniędzy? -Powiedziałbym, że taki, jak do kogoś za kim tęsknię, a kto mnie wyraźnie unika.
|
|
|
Sypki biały proszek zniknął w moich ustach.. podrażniając podniebienie przemknął do krwiobiegu. Przeżyłam psychiczny orgazm, był on silniejszy od najwspanialszych erotycznych doznań.. przeszył mnie dreszcz gdy jego siła uderzyła mnie od wewnątrz, zachwiałam się gdy jego wizualna doskonałość objawiła się w mych oczach ukazując drogę wiodącą do granic mojego umysłu. Zapragnęłam tam dotrzeć.. z zamkniętymi oczami balansowałam na krawędzi życia i śmierci. Tym razem znów udało mi się wrócić.
|
|
|
Byłeś jedynym mężczyzną którego pokochałam.. Od dnia Twojej śmierci czas pędzi nieubłaganie, przybywa mi zmarszczek i głupoty, coraz więcej chorych myśli, wszystko się zmienia.. Teraz z białego garnituru w którym chowałam swe marzenia, przebrałeś się w przekrwiony czarną krwią, podarty frak.. Jego widok rani mnie bardziej niż życie którym dławię się każdego dnia. Wieczorami spaceruje po cmentarnych alejkach.. zdrapuje zaschniętą krew z nadgarstków, znoszę to jak martwe dusze szyderczo spluwają mi w twarz.. Jednak to co boli mnie bardziej niż świeżo otwarta rana to widok Ciebie pośród tych szyderców. Gdzie jesteś? Nie poznaję Cię.. Panie Mroku! oddaj mi mojego Sebastiana którego gdzieś tutaj ukryłeś. Nie mam siły by krzyczeć, nie mam siły się podnieść, zabrałeś mi wszystko co miałam.. Teraz zamiast ciepła Twojej dłoni na moim sercu - czuję chłód i ból od zimnego ostrza, które z dnia na dzień coraz głębiej wbijasz w moje emocjonalne wnętrze.
|
|
|
|