|
malaczarnax33.moblo.pl
burza uczuć . sztorm łez . huragan smutku .
|
|
|
burza uczuć . sztorm łez . huragan smutku .
|
|
|
lecz dopóki żyje nie odejdę z tego miejsca, w labiryncie wspomnień szukam wyjścia z niego, wyrzuty sumienia a po nich szczerość, zrobię na przekór z premedytacją, świat jest okrutny lecz nie ma się co rozczulać, jedno jest ważne człowiekiem zawsze być, gwarancji nie masz na towar zwany życiem, to boli- kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie
|
|
|
nawet jeśli ubiorę skórzane leginsy, gorset i szpile - ziomki powiedzą do mnie 'siema siostra'. czemu ? bo jestem szanowana zawsze, nie tylko gdy bujam się z Nimi w szerokich ciuchach.
|
|
|
ej nocy nie mogłam zasnąć. w pewnym momencie wyszłam na balkon, aby zapalić papierosa. Odpaliłam fajkę a , po chwili zadzwonił On. -obiecałaś mi, że nie będziesz już palić...- powiedział. - a skąd wiesz, że pale?- odburknęłam - zgaduję. obiecałaś mi...- tak, - obiecałam, ale to było, gdy jeszcze coś do mnie czułeś- i nadal czuje - jasne... - a udowodnić Ci to? - dawaj - odpowiedziałam - będę za 5 min. - hahaha, jasne, wchodź po cichu - odpowiedziałam ze śmiechem i się rozłączyłam. po 5 min. ktoś zapukał, otworzyłam. stał tam On. a nie mówiłem? powiedział i czule mnie pocałował.
|
|
|
wiesz ile razy czytałam nasze skromne rozmowy na gg ? ile razy otwierałam okienko żeby napisać. ? wiesz po ile razy analizowałam treść sms które od Ciebie dostawałam? ile razy próbowałam napisać do Ciebie zwykłe "cześć co tam."? wiesz jak bardzo bolało mnie gdy widziałam jak na korytarzu patrzysz na mnie Twoimi tęczówkami? wiesz ile mnie kosztował widok twojego zdjęcia w moim portfelu? wiesz jak bardzo chciałam pozbyć się Twojego zapachu leczy i tak co wieczór przytulałam go do serca.? wiesz jak bardzo boli Twoje imię wypowiadane? czy Ty wogóle wiesz jak ja kurwa tęsknie?
|
|
|
i wezmę swojego cadilaca, pojadę tam gdzie niebo styka się z ziemią, spędzę noc na masce samochodu słuchając dobrego rapu
|
|
|
Kiedyś pisaliśmy ze sobą codziennie. Kiedyś ty mogłeś mi powiedzieć wszystko, ja Tobie zresztą tak samo. Kiedyś namawialiśmy siebie nawzajem, żeby nie pakować się w kolejne bagno. Kiedyś tak łatwo, obrzucaliśmy się wyzwiskami. Kiedyś zawsze się kłóciliśmy, godziliśmy, kłóciliśmy, godziliśmy i tak w kółko. Teraz? Teraz znikłeś. Teraz patrzysz na nas z góry. Teraz już nigdy nie będzie tak jak kiedyś.
|
|
|
bywało tak, że po prostu przestawałeś się odzywać. nie pojawiałeś się w szkole a gdy dzwoniłam wyłączałeś telefon. pamiętam, że ostatnim razem napisałam Ci - nie rozumiem o co chodzi. kocham Cię, chcę być z Tobą! chcesz to wszystko zniszczyć? na odpowiedź czekałam ponad pięć godzin. w dłoniach kurczowo ściskałam telefon z nadzieją, że może przeoczyłam Twoją wiadomość. w końcu odpisałeś, ciarki przeszły przez całe moje ciało, odczytałam - szczerze? wszystko mi jedno.
|
|
|
teraz możecie mnie pocałować w ten słodki tyłek który tak często obrabialiście
|
|
|
Chciała, żeby wszystko potoczyło się po jej myśli, ale wiedziała że nie do końca będzie tak jak chciała. Wiedziała że On nigdy nie będzie jej.. wiedziała że ich miłość nie ma szans na istnienie. Ale ona się nie poddawała. Z każdym dniem kochała Go mocniej i wiedziała że jest dla niej ważny. Najbardziej na świecie pragnęła tego by dowiedzieć się co On do niej czuje. W pewnym momencie chciała powiedzieć Mu prawdę, ale zrozumiała że jeśli to zrobi to może Go już więcej nie zobaczyć. Wolała nie ryzykować i czekać.. Miała tą cholerną nadzieje, wielką nadzieje. I wiedziała że ta nadzieja będzie w niej już zawsze. Nie potrafiła o Nim zapomnieć. Był dla niej kimś ważnym, naprawdę ważnym. Nigdy nie czuła takiego ciepła w sobie gdy dotknęli się wzrokiem. Gdy tylko Go widziała, motylki w brzuchu latały w niej jak opętane. Wtedy poczuła że naprawdę Go kocha i nigdy nie przestanie..
|
|
|
Życie czasami ma smak czekolady. I wtedy lubimy je najbardziej. Wtedy kiedy nam się układa i śmiejemy się. Czasami ma smak cytryny, który jest dla nas trudny do zniesienia. Ale kiedy ma smak gorzkiej pigułki, to już nie jest fajnie. Zwłaszcza wtedy kiedy musimy tą pigułkę połknąć. Bo nie ma innej drogi niż ''wyleczenie'' się z problemu.
|
|
|
Ona nie była zwykłą dziewczyną. Nie lubiła sukienek, nie malowała się. Włosy nosiła związane gumką. Chodziła ubrana w zwykłe spodnie, podkoszulek i trampki. Lalunie z jej klasy, śmiały się z niej, wołając za nią w męskim imieniu. Ale ona się tym nie przejmowała. Chodziła na mecze piłki nożnej, sama również grała w piłkę z chłopakami. Nie, nie robiła tego dla nikogo. Nikt jej nie kazał, przed nikim się nie popisywała. Nie miała też na myśli tego, aby robić komuś na złość. Nie roztkliwiała się nad sobą, nie przejmowała się tym, że od biegania ma czerwoną twarz lub posklejane włosy. Czasami lubiła zakląć, powyzywać się z kimś, czasami nawet wdać się w bójkę. Ale była też dobra. I wtedy lubiła siebie najbardziej. Kiedy pomagała jako wolontariuszka, lub kiedy wieczorami siedziała patrząc w księżyc i rozmyślała na ważne tematy. Pomagała w domu.
I nie mogła się zdecydować, jaką siebie bardziej woli.
|
|
|
|