 |
magdapolak1998.moblo.pl
nie jestem damą. lubię nosić rurki kolorowe trampki podkoszulkę ze śmiesznym nadrukiem mieć pomalowane paznokcie na kolorowo i słuchawki w uszach z których napierd
|
|
 |
nie jestem damą. lubię nosić rurki, kolorowe trampki, podkoszulkę ze śmiesznym nadrukiem, mieć pomalowane paznokcie na kolorowo i słuchawki w uszach, z których napierdziela rap. więc nie mów mi dziwko, że jestem pustą dziunią, bo jak ci przypierdolę to odlecisz na swoim jednorożcu do krainy smerfów.
|
|
 |
pierdolę rząd , pierdolę prawo, ja idę z prawdą
|
|
 |
- zrobiłaś kiedyś coś podniecającego? - zadanie domowe.
|
|
 |
Mam dookoła ludzi na których liczyć mogę zawsze i w każdej okoliczności
|
|
 |
podejdź i przytulając do siebie, daj mi choć jeden powód bym została, tu przy Tobie, gdzieś obok Twego serca.
|
|
 |
- ej , słyszysz? Gabi no , ej! - wydzierała mi się nad uchem przyjaciółka . - hm? mówiłaś coś? - zapytałam zrywając się . - dalej o nim myślisz . - syknęła . - nie . - zaprzeczyłam i odwracając głowę próbowałam opanować napływające łzy do oczu .
|
|
 |
godz. 17:35 : - co będziesz robić? - idę umyć łeb , wykąpać się , muszę się nauczyć z chemii , biologii i edb . - no spoko , to wyginaj się i pisz jak skończysz . - okej . godz. 19:40 - już? - ale co? - ogarnęłaś to wszystko? - nie, zaraz wstaje od kompa. - no szybko nawet.
|
|
 |
zakochałam się raz, a trzyma mnie już prawie 2 lata .
|
|
 |
'zaliczyłem, kurwa, zaliczyłem' - wpadł do pokoju w którym siedzieliśmy. kumple zaczęli się śmiać. 'no i zajebiście'-powiedział jeden kumpel. 'Ty jebany lovelasie'-dodał drugi. siedziałam patrząc się na Nich dziwnie. usiadł obok mnie, i przytulił. kumple nadal rzucali dziwnymi komentarzami. zdjęłam Jego rękę z mojego ramienia, i odsunęłam się od Niego. 'kurwa, o co Wam wszystkim chodzi?' - spytał, wkurwiony. 'no stary, przecież zaliczyłeś, tak?!' - zaśmiał się kumpel. spojrzał na Nas, po czym powstrzymując się od śmiechu dodał: 'kolokwium debile, kolokwium'. wszyscy popatrzyliśmy na siebie a następnie na Niego jak na ufo, po czym wybuchnęliśmy spazmtycznym śmiechem. nie ma to jak dobrze się dogadać.
|
|
 |
leżał rozłożony na moim łóżku drocząc się z kotem. - weź się przymknij, uczę się. - krzyknęłam. - nie żartuj. - zaśmiał się. zabrałam książki i zeszłam na dół . wtedy mama weszła do mojego pokoju . - już się stęskniłaś? - zapytałam nie patrząc kto wszedł . - no pewnie skarbie . - zażartowała moja mama . zerwał się czerwony jak burak tłumacząc jej , że myślał , że to ja . wtedy weszłam do pokoju zwijając się ze śmiechu a on? pod pretekstem , że musi iść do domu wyszedł speszony .
|
|
 |
Myślałam, że Ty to coś więcej niż "przelotna znajomość". Teraz wiem, że Ty nawet nie byłeś znajomością, byłeś głupim, przelotnym złudzeniem.
|
|
 |
Nie obiecuję Ci, że zapomnisz. Nigdy nie zapomnisz, ale nauczysz się żyć z tą świadomością. Będziesz mogła patrzeć na niego i słuchać jego głosu, a później odejdziesz, by pocałować człowieka, który zastąpi jego miejsce... Nie obiecuję Ci, że już nigdy nie będziesz o nim myślała. Będziesz, ale ze spokojem... Obiecuję Ci, że nauczysz się żyć bez niego. I nie potrzebujesz nikogo, bo sama to potrafisz.
|
|
|
|