 |
magdapolak1998.moblo.pl
Mówiłaś mi bym przestał palić Że za dużo śpię a w modzie energia na fali I wszystko sięga granic nawet styl życia jak mój Wybacz nie chcę być inny by iść po omacku
|
|
 |
Mówiłaś mi, bym przestał palić
Że za dużo śpię, a w modzie energia na fali
I wszystko sięga granic, nawet styl życia jak mój
Wybacz nie chcę być inny by iść po omacku
Mikrofon jak harpun choć fach mój producent
Nie mówmy o blasku, bo brak tu go w sztuce
Póki co wciąż się uczę, ogarniam człowieczeństwo
Choć czasami najpiękniejsza prawda to szaleństwo
Gdzie kłamca i szyderstwo?
Mówiłaś mi, że takim wszystko jedno
Ból, gniew, agresja
Ja wiem zazwyczaj dobro przyciąga przeciwieństwa
Tak wygląda ta mekka, ludzkich obyczajów, wad
To nie prawda że ludzie lubią z tego kraju kraść
Żaden strach nie zatrzyma tego co mamy w umysłach
To nasz fach, pierdol niemoc nie trzeba magistra
Bo żadna szkoła wyższa nie da tyle dla ciebie
ile spragnionym szczęścia jedna chmura na niebie
|
|
 |
Mówiłaś mi, że mam się zmienić
Lecz jak to zrobić gdy od lat sami jesteśmy w sobie uwięzieni
Komu mam wierzyć, co nazwać zaufaniem?
Czym jest honor, szacunek, duma, prawda ponad prawem
Nasza wieża Babel, problemów himalaje
Hipokryzja co nam żyć bez systemu nie daje
Witaj w teatrze lalek, elita w pierwszych rzędach
Choć wiedzę to my mamy, ale w cudzych rękach
Prawda debeściak ty o tym wiesz najlepiej
Głupotę to tu możesz kupić nawet jak chcesz w sklepie
Sprzedawca cię poklepie po ramieniu bo ty płacisz
Jak chcesz, mamy w promocji tu kopa w dupę gratis
Mówiłaś mi o marnotrawstwie
Ażebym patrząc w talerz miał w myślach Somalię zawsze
Jest ktoś kto pragnie tego bardziej od ciebie
Ile szczęścia może dać jedna chmura na niebie?
|
|
 |
- Grubson, Grubson odbierz! Ja pierdolę, Grubson, Metrowy się zgubił, Jota nie ma, Bu nie ma. Jest 6 stycznia. Od Sylwestra pi...niee. Grubson, Grubson nie wiem gdzie jest Cheeba nie wiem gdzie jest Grizzly, nie ma alkoholu już żadnego, nie. Ani wódki, ani piwa, ja nie wiem co mam zrobić, no nie. Odbierz telefon, oddzwoń do mnie, bo czuje się źle, Grubson, potrzebuje alkoholu, rozumiesz? Alkoholu, mówi Kuba, potrzebuje alkoholu, wódki, wódki, oddzwoń!
|
|
 |
Czterech operatorów pociąga za sznureczki i opadła kopara komuś a zaraz
po nim następny.
O Jezuu!
co za bajzel, ale nikt się tu nie skarży bo robota dobra jak medal a wojna więc nie żałują marży.
Kierowniku zadanie wykonane, idziemy na banie, Panie to już jest ubrane.
To chodź na bibę w tym, musisz poznać Pan ten styl, w takim składzie jak tyn opada kopara w mig.
Popatrz już pod klubem stoi zbiegowisko, idziemy do baru, wypijemy tu wszystko.
Jakiś typ przy stole już się ostro zawiesza, a mówiła matka : nie mieszaj. aj aj
Grubson i Bob One dzisiaj jebnięty tandem gwarantujemy rano pod okiem pandę , pozdrawiam bandę, kielony w górę, rano zrozumiesz, że to Bóg stworzył żurek.
|
|
 |
Co za akcja , to chyba halucynacja, łapy do góry bo będziemy teraz klaskać
Na maksa niespotykana atrakcja, kilku chłopa, jakaś nowa formacja
Zagra bo barda wydolnością gardła
Z butów wytarga, z boxu wytarga
Muzyczny skandal ala składanka
Najlepsi w wałkach nasza gwarancja, cho na bibe, Rybnik prosi do tańca,
ostatnia szansa by bawić się do rańca,
ey zioom idź do kibla w mig skulaj gibona a potem piwo czy dwa, albo i wóda
Namówiłeś mnie, mój ziomeczku drogi, ale zanim jeszcze zniknę pomóż mi coś zrobić
Ale co?
Ogieeeeeń ! je je je jej!
|
|
 |
Tak to jest na bibie kiedy robimy razem rozpizdziel
Teraz wszyscy schodzimy niżej
więc: Niżej
(zejdź w dół, nawet kiedy nie tańczysz, tak to zejdź w dół, zejdź w dół)
Dwudziesta pierwsza wbijamy do klubu
przygotowani na bibę i nie ma tu cudów
wokół masę ludu widać z daleka
nie mają pojęcia co ich tu czeka
Będą mieli przesrane, obiecuję jeżeli nie wzięli na zmianę koszulek
Na sobie odczuje każdy kto muzykę szanuję i z dystansem patrzy,
a ten co nosem kręci i zrzędzi ciągle niech się rozpędzi,
a ściana go sama pierdo-gorący dzień dziś, biba jak pociąg pędzi,
od potu wszystko swędzi, nie jeden tyłek się wędzi.
|
|
 |
Chwila ziomek popatrz na to co się dzieje dziś tu
Grubson i Bob One wódą zalany stół
Jak się bawić to poważnie, a nie małpka na dwóch
W kolejnym rozdaniu wita Was Wielki Szu
Wjeżdżamy total, piątek, sobota, bo koleżka z klubu dzwonił, że jest robota.
Krąży tu plota, że skład już dotarł , więc trzymaj się mocno bo będziemy miotać.
Samemu czy w parach, pojedynczo czy na raz i tak wszyscy robią hałas
No to : HAŁAS !
|
|
 |
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
opada wam kopara, opada wam kopara
Opadnie wam kopara, opadnie wam kopara
ooo opada wam kopara!
|
|
 |
Otwórz oczy, wstań, nie zachowuj się jak leń
jak to mówił Miodu drań : Właśnie wstał nowy dzień.
A więc:
Zrób co masz zrobić, nie zapomnij o niczym,
pozwól by czas leciał, przestań ciągle minuty liczyć.
A gdy wieczór nastanie kieruj się na dobrą bibe przecież
wiesz gdzie dobre granie bo wcześniej znalazłeś to w necie.
To Grubson z Parchami twe miasto odwiedził
mieli być z branży koledzy ale ich dzisiaj wyprzedził
Kiedy wchodzimy do klubu to ściany się pocą
Jesteśmy tu znów, dobrze wiesz po co.
Zrobimy show na dobrym sprzęcie
bramka na oriencie bo będzie jebnięcie
|
|
 |
A kiedy moja miłość zgaśnie,
gdy naprawdę będę chciał iść sam. Gdy bez Ciebie będzie łatwiej, gdy bez Ciebie będę mógł być tam, gdzie
mieliśmy iść razem - zawsze, gdy przestaniesz tak naprawdę znaczyć już cokolwiek dla mnie.
Gdy przestanę myśleć o czym myślisz i gdzie idziesz,
gdy to stanie się nieodwracalne gdy stąd wyjdziesz,
gdy nie będę już tak bardzo chciał Cię widzieć, gdy nie będę chciał Cię słuchać, gdy nie będę z Tobą milczeć,
gdy nie będziesz czuła do mnie tego już tak mocno,
gdy pomyślisz, że chcesz iść gdzieś, nie chcesz zostać,
jeśli mimo wątpliwości to nie będzie proste, nie będzie intuicyjne, coś innego będzie dobre.
Jeśli będę musiał się odwrócić i
to co czuje zniszczyć,
nie móc o tym mówić,
jeśli będę musiał poczuć tak, musisz zrozumieć to
będzie koniec nas, koniec, dziś tak to czuję, bo..
|
|
 |
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół, i
nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że
nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół,
ale kocham Cię! kocham! wciąż Cię kocham kurwa,
i nie znam już innych słów,
to jest zbyt trudne.
|
|
 |
Tak bardzo chciałbym, żeby jutro mogło się to zmienić,
żebym mógł dać Ci to co chcę Ci dawać
i dostać to od Ciebie.
Tak bardzo chciałem dzisiaj Ci powiedzieć, że
mówię Ci co chcesz usłyszeć i mówię to dla Ciebie!
Tak mocno chciałem Twoich oczu, Twojej skóry,
tak bardzo chciałem Twoich dłoni,
tak mocno czułem to, tak bardzo chciałem obok być, nie myśląc ile to kosztuje,
tak mocno czułem to.
Tak bardzo byłaś mi potrzebna,
tak bardzo chciałem być,
potrzebny ci, niezbędny, tak jak Ty mi do dziś,
tak bardzo byłaś jedna, jak nigdy, nigdy nikt,
tak bardzo mocno chciałem z Tobą żyć ,
tak mocno byłem pewny,
czekałem kiedy powiesz mi, że
jesteś dla mnie, jesteś ze mną, że ja i Ty
to coś, co jest na pewno, że jest naprawdę,
że to co było między nami wciąż jest i wciąż jest ważne i…
|
|
|
|