 |
magdapolak1998.moblo.pl
po kilku miesiącach znów tam poszłam. w miejsce które kochałam w którym uwielbiałam przesiadywać godzinami czytać myśleć. miejsce w którym z wolna zakwitała wiosna a
|
|
 |
po kilku miesiącach znów tam poszłam. w miejsce, które kochałam, w którym uwielbiałam przesiadywać godzinami, czytać, myśleć. miejsce w którym z wolna zakwitała wiosna, a topniejący śnieg dawał się we znaki mocząc buty. na powrót się tam znalazłam - tam, gdzie do niedawna przychodziłam razem z Nim, tam, gdzie poznawałam Jego tajemnice, Jego usta, Jego uczucia. właśnie w tym miejscu, któregoś z pierwszych dni marca, płakałam, bo te drzewa, ta ławka, to wszystko - bez Niego było nie do zniesienia.
|
|
 |
po Jego odejściu musiałam wszystko pozmieniać. pościel, bo po nocach budził mnie Jego zapach i złudzenie, że jest obok. numer telefonu, zważywszy na to, iż drżałam na każdą wiadomość, choć w większości treść zawierała jedynie kolejną promocję. wystrój pokoju, zmieniając maskotki i przesuszone róże od Niego, na zapachowe świeczki oraz nową lampkę. zaczęłam używać innego żelu pod prysznic, jeść inne płatki na śniadanie. rzadziej słuchałam rapu, bo gdzieś na licznych krążkach mieściły się te nasze kawałki. rano przed lustrem wymalowywałam uśmiech. wymieniłam serce - gdy odszedł, upadło./ definicjamiloscii
|
|
 |
kumpela poszła po piłkę do siatki, podczas kiedy ja niezdarnie poprawiałam czapkę mikołaja na głowie. podszedł i dzieliła nas już tylko odległość moich dłoni, które trzymałam na wysokości brzucha. - a ja, dostanę coś od Ciebie? - posłał mi uśmiech. - a co byś chciał? - mruknęłam zaczepnie, a zanim się zorientowałam złapał mnie za ręce ściskając lekko. - dużo. dużo bym chciał. - odparł puszczając mnie z uścisku i wracając do rozgrzewki. znów przywrócił mi mętlik w głowie, znów przyprawił o palpitację serca.
|
|
 |
Nie zawsze dwa minusy dają plus, czasami jest po prostu dwa razy gorzej.
|
|
 |
Potrzebuję Cię, by jutro było lepsze.
|
|
 |
Wtedy zrozumiała jak to jest, kiedy jedno spojrzenie może zmienić życie.
Zakochała się w Jego uśmiechniętych oczch. Zakochała się w nim.
|
|
 |
w pamięci , wywołuję starą kliszę . odtwarzam wspomnienia .
|
|
 |
nie znoszę jesieni, bo kiedy tylko założę coś cieńszego od razu napierdala mnie gardło, jest zimno, ciągle marzną mi palce, niekiedy nieruchomiejąc do tego stopnia, że stają się najzupełniej bezużyteczne. nie znoszę jesieni, bo to główny natłok sprawdzianów, prac klasowych i innych w ten deseń. nie znoszę, bo to jesienią się pojawił, jesienią mnie w sobie rozkochał, jesienią oddałam Mu serce, jesienią odszedł.
|
|
 |
daje sobie spokój, mija tydzień, miesiąc, powoli wszystko wraca do rzeczywistości, a potem On się odzywa i od nowa jebie mi cały świat .
|
|
 |
taka tam prywatna lista rzeczy nierealnych. takie tam Twoje imię na pierwszym miejscu.
|
|
 |
nie ważne co masz , ważne jak to zdobywasz.
|
|
 |
Otworzyła drzwi, położyła walizki, i rzuciła mu się w ramiona ' Wróciłam skarbie ! ' z uśmiechem wykrzyczała te słowa. Był w szoku, przecież przez tyle lat myślał, że ona na prawdę odeszła. Każdej nocy leżał i płakał, zastanawiał się co zrobił źle, miał wyrzuty sumienia. A ona tak po prostu po takim czasie przychodź i myśli, że będzie w porządku, rozmyślał co jej powie gdy ją spotka, i teraz już wie. Odsunął ją od siebie, podął walizki, spojrzał na nią ostatni raz, wskazał ręką drzwi i spokojnym głosem szepną ' Wyjdź. '/ ej.malaa
|
|
|
|