 |
magdapolak1998.moblo.pl
Ucieka od przeszłości ale często pragnie cofnąć czas.
|
|
 |
Ucieka od przeszłości, ale często pragnie cofnąć czas.
|
|
 |
Wiesz jakie to chujowe uczucie, gdy czujesz, że to już nie to samo?
|
|
 |
wiesz jak smakują łzy zmieszane z tuszem ? zapijane whiskey ? przesiąknięte dymem ? zagłuszane szlochem i głośnym biciem serca ? wiesz jak niewygodne jest łóżko w każdą bezsenną noc ? jak szybko kończą się chusteczki w nagłym ataku płaczu ? ile godzin bez przerwy można zatruwać płuca ? jak boli każde nacięcie żyletki ? jak łatwo pod powiekami wypala się czyjś obraz ? jak zimno potrafi być w samotnie spędzany jesienny wieczór na ławce w parku ? jak bardzo boli gdy serce tłucze się o żebra, a tlenu do płuc dochodzi coraz mniej ? wiesz ? nie. nie masz pojęcia o powolnym umieraniu z miłości.
|
|
 |
siedziałam u siebie w pokoju na łóżku. trzymałam w ręce książkę, a z boku leżał telefon. nagle usłyszałam pih'a. wiedziałam, że to dzwoni 'brat' odebrałam i od razu rzuciłam, zaspane. - słucham? chciałam, żeby myślał, że mnie obudził. - co chcesz? on milczał, ale po chwili wyjąkał. - siostra masz iść do kardiologa. zezłościłam się. - po co? miał lekcję, matematyki, a ze mną rozmawiał. pewnie schylał się pod ławkę, żeby mnie zmusić do tego. - no weź, idź. byłam strasznie uparta. - obiecuję Ci, że bez kardiologa mi przejdzie i przyjdę w poniedziałek do szkoły. nie dawał mi za wygraną. - a jeśli to coś z sercem? czułam, że zamartwia się gorzej ode mnie. - no to co? moja obojętność, co do mojego zdrowia go dobijała. - jebnę Ci. wkurzyłam się i rozłączyłam. po kilku godzinach liczył, że przeszło mi. stanął przed moimi drzwiami. - może mandarynkę? wzięłam mu ją z ręki i zachowywałam się chamsko.- może wejdź? wszedł i się zaśmiał. - nie udawaj, że już mnie nie 'kosiasz' siostra..
|
|
 |
Pytał o moje marzenia, a ja nieśmiało podnosząc wzrok zagryzałam wargi z
uśmiechem nie wiedząc, jak ująć w słowach wyznanie, że spełnił je
wszystkie samym sobą
|
|
 |
-Zaraz wracam..
-Okej :*
-Będziesz tęsknić...?
-Już zaczynam...!
|
|
 |
Co się zmieniło? Oprócz tego, że już nie pamiętam jak wyglądam uśmiechnięta, to nic. / dontforgot
|
|
 |
- kochasz mnie ?
-nie.
- to weź zacznij.
|
|
 |
straciłam tą miłość, a innej po prostu nie chcę.
|
|
 |
musnął palcem mój podbródek odwracając moją twarz ku sobie. kiedy zobaczył łzy z trudem utrzymujące się w moich oczach, zawahał się. - to... - wyjąkałam przełykając gulę zalegającą mi w gardle. przytknęłam rękawy swetra do oczu. - to mi się tylko wydawało, prawda? nic nie czujesz? to przeze mnie, tak? unaoczniłam to wszystko i powiedziałam Ci o tym, a Ty chciałeś spełniać moje marzenia. od zawsze. nic nie wisiało w powietrzu? to schronienie, ciepło, to mi się wydawało. - szeptałam pod nosem, mając jedynie pustą nadzieję, że słyszy choć część tego, co mówię. zacisnął mocno moją dłoń w swojej. - zawsze będę, ale nie tak, jakbyś chciała. - zachowywał spokój w przeciwieństwie do mojego rozedrganego ciała. - nie odchodź jeszcze. naucz mnie, jak oddychać./ definicjamiloscii
|
|
 |
On nie rozumiał matematyki, ja - Jego osoby. z czasem nauczyłam Go, jak wyłącza się czynnik spod pierwiastka, dodaje potęgi, wylicza kąt wpisany. On? nauczył mnie kochać.
|
|
 |
Za każdym razem gdy myślała , że są jakieś szanse , On je przekreślał .
|
|
|
|