 |
magdapolak1998.moblo.pl
ZOSTAW MNIE! wybuchnęłam Mu prosto w twarz a On odsunął się niczym oparzony. nie mówisz poważnie. wierzysz im? zmierzył mnie uważnie szukając gdzieś w moich oc
|
|
 |
- ZOSTAW MNIE! - wybuchnęłam Mu prosto w twarz, a On odsunął się, niczym oparzony. - nie mówisz poważnie. wierzysz im? - zmierzył mnie uważnie szukając gdzieś w moich oczach zaprzeczenia. - nie zrobiłem nic. nic mnie z Nią nie łączyło i nie łączy... uwierz. - wyjaśniał spokojnie, podczas kiedy ja starając się usilnie utrzymać na nogach, cała dygotałam. - pozwalam Ci odejść, chcę, żebyś odszedł. idź do Niej, bo to Twoja przyszłość. - wyjąkałam, podczas, kiedy wyciągał dłoń ku mojej. odezwał się. - mam marzenie, o które zawsze pytałaś. to Ty. Ty z książką, gorącą herbatą, w ciepłych kapciach i piżamie, czekająca na mój powrót. nie zostawię Cię, choćbyś chciała. będę przy Tobie z prostej potrzeby posiadania serca. - podniosłam na Niego spojrzenie, napotykając krople pomiędzy Jego powiekami. - chcę istnieć. bez Ciebie nie potrafię ,
|
|
 |
Jeszcze raz powiesz mi jaka to ja jestem zajebista i ładna to Ci przypierdole, bo kłamstwo w Twoim przypadku powinno być karalne.
|
|
 |
Kocham Cię - dwa słowa, a przez nie potrafię chodzić zakręcona cały dzień.
|
|
 |
Jutro dam rade ale dziś sobie jeszcze popłacze
|
|
 |
Znów ten stan, że nie wiem co mam robić, niby wszystko gra i niby o to chodzi
|
|
 |
pocałuj mnie w dupe
- jak byś nie dawała to bym może pocałował ..
|
|
 |
moja przeszłość to oglądanie Jedyneczki, zajawka na bycie Kulfonem, nieodparta ochota zagrania w Hugo i starte kolana minimum raz w tygodniu. moja przyszłość - otworzenie jakiegoś lokalu, gdzieś w okolicach gór, wieczory pełne walki z bólem głowy z kompanami w postaci zielonej herbaty i dobrej książki. teraźniejszość? po prostu: On.
|
|
 |
- A MARZENIA JAKIEŚ MASZ?
- WYPIERDALAJ, TO JEDNO SIĘ SPEŁNI.
|
|
 |
znajomy usiadł tuż obok zaczynając nawijkę. - słuchaj, bez ściem. odpowiadasz szczerze na pytania, zrozumiano? - skinęłam jedynie głową, wytężając słuch. - nie skończyło się zwykłym pożegnaniem? - rzucił na początek. - nie. - burknęłam zaciskając dłonie. - i po chuju nie wiem co zrobić. - dodałam, na co uśmiechnął się tylko, dając do zrozumienia, że zamierza dobić mnie jeszcze bardziej. - co czujesz? - wzruszyłam ramionami. nachylił się do mojego ucha. ostatni wydech, ostatnie słowa. - zależy Mu. cholernie Mu zależy.
|
|
 |
jedno Twoje spojrzenie w moją stronę sprawia, że stężenie miłości w moim zakochanym organizmie przekracza normę. ;*
|
|
 |
Zamknij oczy i wyobraź sobie szczęście. Co widzisz?
-Jego:*
|
|
 |
Musisz przytulić ją tak mocno że poczujesz łomot łamanych żeber.
|
|
|
|