 |
magdapolak1998.moblo.pl
to koniec . nasze jutro pojutrze tydzień miesiąc rok nasze cztere lata . już się skończyły . naszego dzisiaj już nie ma Sylwia . :
|
|
 |
to koniec . nasze jutro , pojutrze , tydzień , miesiąc , rok , nasze cztere lata . już się skończyły . naszego dzisiaj już nie ma/ Sylwia . : )
|
|
 |
Mogła godzinami siedzieć w łazience , w której znajdowała ciszę i niezwykły spokój . kładła się wtedy do wanny i otulając się po szyję pachnącą pianą czytała tandetne i kiczowate romansidła z kolekcji babci , wyobrażając sobie , jaki byłby jej facet w postaci wciąż nieogarniętego i wrażliwego romantyka
|
|
 |
Czujesz to? Ten ból kiedy słuchasz tykających wskazówek sekundowych zegara i wiesz, że nic co było piękne nie wróci
|
|
 |
Mówią, że miłość jest jak chemia. To już wiem dlaczego nie rozumiem miłości
|
|
 |
I ogłaszam wszem, i wobec, że od dziś, zmieniam się i swoje nastawienie do świata. Będę chłodna i bez uczuć. Będę mniej naiwna. Będę kierowała się tylko i wyłącznie rozumem, a nie sercem. Będę kłamała i oszukiwała, łamała serca i wywoływała łzy. Tak, nauczyłam się od Ciebie
|
|
 |
Zobaczywszy , spodobawszy , polubiwszy , zakochawszy
|
|
 |
Jesteś też pierwszym, najpierwszym i zupełnie jedynym chłopcem, przez którego robi mi się czasem czarno w oczach, i słodko w ustach, i zupełnie nieprzytomnie w głowie.
|
|
 |
Czekasz na gwiazdora? On wykręci tobie wora, kopnie w chuja i opluje, on ci kurwa nie daruje! Myślisz sobie, że to żarty, nie bo gwiazdor jest uparty. Jeszcze osra ci choinke i wyjebie morską świnke. Potem zeżre reszte karpia, piernie, beknie i wysmarka, a więc strzeż się Bożych świąt, on sie zjawi chuj wie skąd.
|
|
 |
. Dziś Mikołaj jest nie w sosie, Elf przeleciał mu gosposie, w akcji zemsty dziad brodaty, ruchnął wszystkie inne skrzaty, renifery oburzone bo ich tyłki też ruszone, a więc życze ci dobrego by Mikołaj cie nie "tego".
|
|
 |
1. Gdy Mikołaj sie dobija, otwórz, szybko daj mu w ryja. Wpuść do domu, wytnij jaja, bij go kurwa, Mikołaja. Złam mu nogi i kręgosłup, niech nie dręczy innych osób. Wyjeb kopa mu w podbródek i wypierdol na ogródek, natrzyj śniegiem skurwysyna i po prezent niech nagina.
|
|
 |
taki przystojny, a jaki skurwysyn.
|
|
 |
Rano ktoś energicznie zaczął uderzać w okno mojego pokoju, ujrzałam w nich moja przyjaciółkę. Z uśmiechem podbiegłam do drzwi powoli je uchylając. Niespodziewanie ujrzałam Jego. Tego któremu pomimo moim zapewnieniom niedawno wybaczyłam. Tego którego kochałam ponad życie, wbrew samej sobie. Podeszłe do mnie z misiem w rękach, pudełkiem rafaello i liścikiem. Pierwsza myśl to zamknąć drzwi oderwać się od przeszłości, ale jednak stałam jak wryta przysłuchując się cudownej melodii wydobywanej z jego ust. Wszystko powróciło w jednej chwili. Uczucie, wspomnienia, motylki w brzuchu, niepewnosci i strach
|
|
|
|