|
magda_lena37.moblo.pl
bo miłość to nie tylko sama słodycz.
|
|
|
bo miłość to nie tylko sama słodycz.
|
|
|
po prostu wzięła go za rękę i powiedziała , że go potrzebuje .
|
|
|
Musisz udowodnić wszystkim, że z tobą się kur.wa nie zadziera?
|
|
|
bądź przy mnie. jak kac po każdym piciu. < 3
|
|
|
nienawidzę gdy kurwa widzę cię z nią! wtedy tak głupio się uśmiechasz.. to boli do cholery!
|
|
|
Pamiętasz jeszcze jak patrzyłeś w moją stronę, gdy się zbliżałam? Ciepły odcień puszystej zieleni obejmował całe moje ciało.
|
|
|
Mógłbyś mi śpiewać do ucha miłosne ballady i patrzeć jak moja skóra drży pod wpływem ciepła Twojego głosu. Jestem uzależniona od wszystkiego, co dotyczy Ciebie, to takie naturalne. I najbardziej w świecie chciałabym zamienić się w czułość Twoich dłoni, kiedy gładzisz moją skórę. W dreszcz, kiedy moje usta pieszczą Twoją szyję. W delikatność Twojego serca i uśmiechu szczęścia. Chciałabym się zamienić w te wszystkie dreszcze, które powodujesz swoją obecnością. Drżę na samo wspomnienie Twojego ciepła, Twojej miłości. To takie piękne i wyjątkowe być Twoją kobietą. Niewyobrażalna magia spowija nasze ciała, kiedy zbliżasz się w moją stronę. Chcę trwać wiecznie w słodkim uniesieniu miłości.
|
|
|
Przy dźwiękach fortepianu wspominam to, co było kiedyś i już się nie powtórzy. Tak wiele dni umknęło moim wspomnieniom, uzupełniam je iluzją.
|
|
|
A ja go widziałam tak często, że aż się zakochałam. A teraz widuję go tak rzadko, że trudno mi zapomnieć.
|
|
|
Była niezależną dziewczyna która umiała postawić na swoim. Wszystko było tak jak planowała. Nie uznawała porażek. Poznała jego i to wszystko się zmieniło. Cały czas myślała tylko o nim, dekoncentrowała się, wolała słuchać się innych niż sama decydować, coraz rzadziej udawało jej się zdobyć coś czego oczekiwała. A gdy on odszedł. Nie było już niczego. Załamała się i tyle. Wygarnęła jej najlepsza przyjaciółka i wzięła się w garść. Wróciła ta niezależna dziewczyna, na którą on teraz mógł tylko patrzeć i żałować co stracił.
|
|
|
Odszedłeś z dość retorycznym pytaniem: Zastanów się, czy to ma sens. A ja milczałam. Ale to nie było tak, że mi nie zależało, o nie. Po prostu nie byłam na tyle silna, żeby powiedzieć: zostań, potrzebuję Cię..
|
|
|
Przysunął się odrobinę bliżej, zaczął wodzić opuszkami palców po konturach jej przedramienia. Cała drżała - była pewna, że to zauważy. - Mam przestać? - upewnił się, bo zamknęła powieki. -Nie - odparła, nie otwierając oczu. -nawet nie potrafisz sobie wyobrazić, co czuję, gdy tak robisz. - po cichu westchnęła.
|
|
|
|