|
Na wczasy i na rodzicielską miłość zawsze wystarczająco rozwiązań było. Ale ten balet jednak szybko się skończył dzieciak miał ojca a teraz go brak i niby rozum ten sam, to w sercu wrak nawet gdy twarde było jak stalowy track. Tylko fart pomógł przetrwać deszcze, więc matko, ojcze wreszcie zajmijcie się swym dzieckiem. // Peel Motyff - nie jest tak źle
|
|
|
Przez ten czas dwa światy zobaczyłem, wiele sukcesów i rozczarowań, ekscesów kilka i złych postępowań. // Peel Motyff - nie jest tak źle
|
|
|
Nie jest tak źle, choć mogło by być lepiej z ciężkim żalem a biedę się klepie. W oku się kręci słona łza, wciąż nie możemy wygrzebać się z dna. // Peel Motyff - nie jest tak źle
|
|
|
Do zachodu słońca czeka na ojca jak na kolcach, cały w stresie i spogląda mu w kieszeń. Lecz tata nie miłość, a wódę znów niesie. W tym kawałku tylko tymi słowami cię pocieszę. // Peel Motyff - nie jest tak źle
|
|
|
Na stoku wolności, miłości, radości, lepszej przyszłości mosty z kruchej konstrukcji, które budują ludzie sztuczni. To dla nich ucieczka, lecz już pełna prochu beczka. To wybór pełen ryzyka a grzech zamyka kolejnego brzdąca. // Peel Motyff - nie jest tak źle
|
|
|
Trudno wychować, łatwiej zabić. // Peel Motyff - nie jest tak źle
|
|
|
Los jako płatny morderca wysyła swych żołnierzy, bieda i ból ze snajperki mierzy. Hejnał zaniedbania słychać z ulicy, nie Mariackiej wieży, uwierzysz? // Peel Motyff - nie jest tak źle
|
|
|
Życie stawia mnie na granicy szaleństwa. // Spec - na granicy
|
|
|
Zostali ludzie którzy nie mają serca. // Spec - na granicy
|
|
|
Pora na ucztę rozstawiaj stoły, nad moją głową latają anioły. Ta, latają anioły. Krwawe, bez skrzydeł, biedne maleństwa. // Spec - na granicy
|
|
|
Im jestem starszy tym rzadziej wesoły. // Spec - na granicy
|
|
|
Paranoje dziś mam, nie chce być pomiędzy ludźmi tak samo jak nie chce być sam. // Spec - na granicy
|
|
|
|