|
- No i tak się zdarzyło, że zakochałem się w niej dokładnie wtedy, gdy ona odkochała się we mnie. Niezła ironia losu, co nie?
- To nazywasz ironią losu? Ja dostałem wpierdol na ulicy Sympatycznej.
|
|
|
Pragnienie jego stałej obecności, nieustanne myślenie o nim, gdy go nie było, niepokój i nerwowość, gdy miała go za chwilę zobaczyć, tęsknota, gdy jeszcze był przy niej, ale wiedziała, że za kilka minut go nie będzie..
|
|
|
każdego dnia próbuję sobie wmówić, że jestem silna, że potrafię żyć bez Ciebie, bez osoby, którą pokochałam.. chociaż mnie zostawiłeś bez żadnego słowa pożegnania..
odszedłeś składając pocałunek na moje usta.. i na odchodne powiedziałeś "chcę to powtórzyć" lecz tego nie zrobiłeś.. zostawiłeś, to co było między nami.. i po prostu ZAPOMNIAŁEŚ. ja tak nie umiem, nie potrafię bądź najzwyczajniej na świecie: nie chcę?
|
|
|
Nigdy nie rań kogoś, kto mówi, że Cię kocha i przy tym patrzy Ci głęboko w oczy. Kogoś, kto nie wstydzi się płakać przy Tobie, ani śmiać się w głos. Nie wiesz, jaka walka toczyła się w nim, zanim Ci zaufał. To ktoś, kto poznał życie z gorszej strony i nie zasługuje więcej na cierpienie
|
|
|
Wszyscy umrzemy. Nie decydujemy o tym jak, ani kiedy. Ale możemy zdecydować o tym, jak będziemy żyć. Więc zrób to. Decyduj. Czy żyjesz takim życiem jakim chciałbyś żyć?
Czy to jest osoba którą kochasz?
Czy to najlepsze na co cię stać?
Możesz być silniejszy?
Życzliwszy?
Bardziej współczujący?
Decyduj.
Wdech. Wydech.
I zdecyduj. ”
|
|
|
- Uzależniłem się - mruknął. Dziewczyna uniosła brwi, ale nie spojrzała na niego. Sam nie wiedział dokładnie co się z nim dzieje. Był z nią bezgranicznie szczery. Momentami go to przerażało. - Uzależniłem się od Twoich słów. Od Twojego ciepła, które jest dla mnie jak błogosławieństwo. Od Twoich oczu, w których ciągle widzę cień uśmiechu. Od Twoich warg, których słodki posmak ciągle czuję gdzieś w zakamarkach mojego umysłu. Od myśli, które ciągle krążą wokół Ciebie.
Patrzyła przed siebie, na jakiś punkt, który dla niego był niewidoczny. Nocne powietrze zmieszane z jej perfumami uderzało do głowy. Księżyc oświetlał im drogę.
- I wiesz... Boję się tego. Boję się, że znikniesz. Że będę musiał jakoś bez Ciebie wytrzymać. Że będę musiał wrócić do tego, co było wcześniej. Do mroku myśli i cienia wspomnień. Do monotonnych dni i nieprzespanych nocy, spędzonych na myśleniu "co by było gdyby"
|
|
|
On kochał. Kochał na ten swój dziwny, niepowtarzalny sposób. Kochał irytująco, dobitnie i tęsknie. Kochał całym sobą, każdą cząsteczką swojego jestestwa. Kochał jak nigdy wcześniej, jak nikogo innego. Kochał bezgranicznie i bezrozumowo, nie pojmując ogromu tego uczucia. Bo w pojedynkę tego ogromu zwyczajnie pojąć się nie da. Do tego potrzeba dwóch osób.
Kochał jej piękny głos i jej słowa. Kochał jej śpiew, dźwięczący mu często w uszach. Kochał jej ciepło, które ciągle czuł. Kochał jej włosy, nos, usta. Kochał jej brązowe oczy, w które ciągle się wpatrywał. Kochał pomimo jej humorków i ciężkiego charakteru. Kochał pomimo tego, że czasem ciężko było ją zrozumieć.
Kochał ją.
Kochał ją w całości
|
|
|
Najpiękniejsze relacje w naszym życiu to te, których nikt się nie spodziewał. Te, które wzbudzają takie zdumienie, że masz ochotę powiedzieć o nich światu. Przecież podświadomie czujesz, że takie uczucia trzeba wykrzyczeć. Najpiękniejsze relacje to te, o których sam myślisz: "Cholera, kto by pomyślał?
|
|
|
Najpierw myślisz o kimś kilka minut i zapominasz na wiele godzin. Później rozmyślasz o nim cały dzień, zapominając na kilka kwadransów. Jeszcze później ten ktoś siedzi Ci w głowie niemal cały czas, a Ty zapominasz o nim zaledwie na kilka minut.
I nawet nie zdążysz spostrzec, kiedy się od tego kogoś uzależnisz
|
|
|
Nie wiem czy go kocham... nie wiem czy miłością można nazwać to, że kiedy wstaję myślę o Nim tak głęboko, że niemal czuję jakby zaraz miałby otworzyć się drzwi, a On miałby w nich stać.
Nie wiem czy miłością można nazwać to, że kiedy parzę sobie swoją ulubioną herbatę zastanawiam się w jaki sposób On parzy swoją .
|
|
|
Najgorsze uczucie... Gdy widzisz łzę, powoli spływającą po jej policzku, lecz nie możesz jej zetrzeć. Gdy w jej oczach dostrzegasz ogromny smutek, lecz nie potrafisz dosłownie nic z tym zrobić. Gdy nie umiesz pomóc
|
|
|
Mówisz swojej nieszczęśliwej miłości, że będzie ok... że dasz sobie spokój... że sobie poradzisz ale w głębi serca wiesz, że tak nie będzie....
|
|
|
|