|
lolka9228.moblo.pl
bo ona za często płaczę. za szybko się poddaję. ma za mało marzeń. i stanowczo za często trafia na sukinsynów
|
|
|
bo ona za często płaczę. za szybko się poddaję. ma za mało marzeń. i stanowczo za często trafia na sukinsynów
|
|
|
Nie pytaj co u mnie.Wolałabym już dzisiaj nie przeklinać. Nie lubię, kiedy wspomnienia rzucają mi się na szyję. Nie lubię w sobie tego całego sentymentu choć alkoholu nie dotykam ciągle budzę się z kacem.Odwróciłeś mi niebo do góry nogami. skomplikowałeś mój jakże poukładany świat. I choć potrafię pływać to utonęłam w jego brązowych oczach. Ze skurczem żołądka i tuszem pod okiem. I nie mogę nic. Bezsilnie przywiązana do niego uczuciem.
|
|
|
jak mi mówią Ty musisz, ja mówię NIEKONIECZNIE :)
|
|
|
gdy skreślałam Twoje imię, ołówek pękł na pół.
|
|
|
`a ja mam orbit dla dzieci, różowe okulary na nosie w dupie wasze opinie i jestem zajebiście szczęśliwa
|
|
|
nigdy nie używam słowa "moi" oni wcale nie są moi,
oni są częścią mnie , są tym brakującym elementem serca.
|
|
|
Telefon komórkowy znów zabrzmiał dla niej ulubioną melodyjką, oznaczającą przychodzący sms. Odblokowała i spojrzała na ekran. Jej mordka odzyskała dawny uśmiech, gdy patrzyła na imię, które wysłało jej wiadomość. Mimo, iż pytał się tylko, jak się jej spało, skakała z radości jak głupia. I nazwał ją słoneczkiem. Poczuła, że w żołądku coś jej się kołacze.
|
|
|
szli jak w każde jesienne popołudnie na spacer, zawsze tymi samymi alejami. on, zmieszany niezręczną ciszą, w końcu się odezwał.
- skarbie, czy coś się stało?
- jej oczy napełniły się łzami. po chwili zaczęła krzyczeć.
- czy Ty mnie jeszcze, ku^wa, kochasz?
- ludzie patrzyli się na nią jak na skończoną idiotkę, jednak to ją nie obchodziło. jak przez mgłę, widziała tylko jego.
- dlaczego pytasz? przecież wiesz...
- wpadła w jeszcze większy gniew. w jeszcze większy płacz.
- mam Ci przypomnieć?! właśnie minęliśmy drzewo, pod którym przytuliłeś mnie pierwszy raz. za każdym razem, kiedy przechodziliśmy koło tego dębu, przytulałeś mnie po raz kolejny. mam mówić dalej?!
- nie kocham Cię. - odszedł.
|
|
|
siedząc nad rzeką czekała na niego. wiatr rozwiewał jej włosy a słońce nadało im rudawy odcień. wyglądała nadzwyczaj pięknie. usłyszała kroki. automatycznie na jej twarzy pojawił się uśmiech. nie musiała się odwracać żeby upewnić się że to on po prostu to czuła. po chwili niepewnie usiadł koło niej. nawet się nie przywitał patrzył jedynie w dal. przytuliła go tak jak zawsze najbardziej lubił. siedziała w ciszy wtulona w niego.
- to... to koniec. wykrztusił. jej serce wpadło w arytmię z oczu pociekły słone krople. po kilku sekundach podniosła zalaną łzami twarz znad jego piersi. wciąż na nią nie patrzył. wstał. odszedł.
- jesteś mi tak bardzo potrzebny... wyszeptała.
|
|
|
kiedy zabraknie Cię w moich snach będę wiedziała, że moje uczucie do Ciebie wygasło.
|
|
|
mam słabość do Twojego uśmiechu.
|
|
|
kocham cię. bez znaków zapytania. bez wykrzykników. bez żadnego 'ale'.
|
|
|
|