|
lolittaaa.moblo.pl
Chodź pomogę Ci. Podaj rękę. Ale... No dalej zaufaj mi. Ale jak coś pójdzie nie tak Ty też... To spadniemy razem...
|
|
|
-Chodź pomogę Ci. Podaj rękę.
-Ale...
-No dalej, zaufaj mi.
-Ale jak coś pójdzie nie tak , Ty też...
-To spadniemy razem...
|
|
|
-Opowiedz mi coś o sobie...
-Mam na imię Miłość, moją matką jest Pomyłka, ojcem Przypadek. Urodziłam się w sercu i tam obecnie mieszkam, razem z siostrą Nadzieją. Codzienne kłótnie z kuzynką Nienawiścią sprawiają, że tracę wiarę w siebie, ale dzięki niej staję się też silniejsza. Mimo to boję się, że kiedyś to ona wygra, ma przeciez ze sobą Zazdrość, Ból, Kłamstwo, Zdradę, Cierpienie... A ja? Szczęście czasem wpadnie do mnie przez okno, kiedy wczyscy już śpią. Zaufanie strasznie choruje, Czułość i Optymizm wyjechali na wakacje, nie planują powrotu... Rozum uważa, że to co robię jest irracjonalne, jest całkowitym przeciwieństwem mnie. Tak więc zostałam sama... Tylko ludzie czasem O mnie dbają, pielęgnują. Naprawdę się starają.
|
|
|
"Jeśli nigdy w całym swoim życiu za niczym nie tęskniłeś, to znaczy, że nigdy nie żyłeś naprawdę"
|
|
|
Miłość jest dziwna ... szczególnie wtedy gdy młoda dziewczyna nie wie co ma zrobić z nią ... niby zależy jej na tym chłopaku ale chciałaby być wolna ... co jest z tą miłością?
|
|
|
On Mariusz.
Wysoki, przystojny bogaty,
uchodzacy za szkolnego macho.
Marzenie niejednej nastolatki.
Ona Kasia.
Piekna, inteligentna, zwyczajna dziewczyna która jeszcze nigdy nie miała chłopaka.
Nigdy nie myślałaby zakochać się w takim chłopaku jak On,
ale stało się.
Cale jej myśli były skierowane na Niego,
Co robi ? gdzie jest ? o czym myśli ?.
Choć chciała z tym walczyć,
to uczucie było silniejsze.
Jednak gdy z czasem traciła nadzieje na cokolwiek, On zaczął ja adorować.
Jej nadzieja powoli wracała,
był taki troskliwy, miły i czarujący,
ale jego myśli krązyły wokól jedengo-
by za liczyć kolejną dziewczynę.
Z miłości gotowa była zrobić dla Niego wszystko, a On gdy przyszedł do Niej pewnego dnia tak po prostu ją zgwałcił bo jako jedyna opierała się jego urokowi.
Dziewczyna nie umiejąc z tym dalej żyć
"wzieła garść tabletek bo to nic nie boli.
Połykając wszystkie zasneła powoli."
|
|
|
Dziewczyna zakochała się w chłopaku.
Ona go kochała, a on robił jej nadzieje że kiedyś będą razem.
Wszyscy jej mówili ty idiotko! On cię tylko wykorzystuje, bawi się Tobą! Nie widzisz tego!
Ona tylko go broniła... nie słuchała nikogo...
W pewną księżycową noc... jej wszystkie marzenia i nadzieje zgasły...
Zostało tylko złamane serce...
|
|
|
Nie ma w tym ani krzty rymu,
ni kropli talentu.
Pisząc to, nie ukrywam tu,
wewnętrznego sensu.
Może piszę dla Ciebie,
o mnie dla kogoś innego.
Może ma nadzieję, że i teraz
mnie okłamujesz, teraz
kiedy zdaje mi się, że
w końcu znam prawdę.
Zastanawiając się nad tysiącem pytań.
Czekam aż los mi przeczyta,
punkt kulminacyjny mojego życia.
|
|
|
W kałuży Twych łez topię się.
Smutek niczym nóż rozrywa serce me.
W cieniu ukrywam zmęczoną twarz.
Troska w oczach, zamienia się w strach.
Walczysz, choć przegrywasz na starcie.
Jestem ciągle przy Tobie, stoję na warcie.
Lecz śmierć już puka do Twoich bram.
Bezszelestnie zabiera Cię, zostaję sama.
|
|
|
W środku płaczę, a na wierzchu sucho w gardle. Łzy ukrywam pod maską codzienności.
|
|
|
Czasami myślę ze zwariuję ,mówię a nikt mnie nie rozumie .Mówię prawdę nic nie ukrywam ,szczerze mówie co czuje, przeżywam . Zaczynam krzyczeć ,nic z tego,patrzą zdziwieni. Jej coś odbija . A może się mylą i racji nie mają. Ja żyje a oni za życia umierają!
|
|
|
- Szczęśliwy z ciebie człowiek.
- Dlaczego tak myślisz?
- Jesteś wesoły, cały czas się uśmiechasz.
- Nie, po prostu dobrze się ukrywam.
|
|
|
Łapię się za głowę, widząc hiphopowców, którzy zamienili znak HWDP na JP, gdyż mieli problemy z ortografią.
Ukrywam twarz w dłoniach, gdy widzę małżeństwa które we wspólnym życiu łączą tylko rachunki.
Opuszczam ręce, patrząc na tapeciary, które kilogramem tuszu i spódniczką mini chcą zrekompensować sobie brak inteligencji.
Kręcę głową z niedowierzaniem, gdy czuję, że życie staje się autem bez hamulców, którego paliwem jest forsa.
Chce mi się krzyczeć, gdy widzę morderców i gwałcicieli, strajkujących w więzieniach z powodu złego wyżywienia.
Walę pięścią w ścianę, gdy słyszę od kłamliwych sukinsynów, mówiących, że jestem ich ,,ziomkiem".
Odwracam wzrok, patrząc na ludzi umierających, którzy w ostatnim oddechu zdołali wycharczeć, że zmarnowali sobie życie.
Kulę się ze strachu, gdy sobie uświadomię, że jest we mnie choć cząstka wyżej wymienionych ludzi.
|
|
|
|