|
livingtheimagination.moblo.pl
Tak chcę Cię ale to i tak niczego nie zmienia.
|
|
|
Tak, chcę Cię, ale to i tak niczego nie zmienia.
|
|
|
Dlaczego mam oszukiwac siebie i wszystkich dookola ze mnie juz nie zranisz. ze o byl tylko ten jeden raz. zranisz mnie, nie dzis i nie jutro ale zranisz. popelnisz ten blad. a ja jesli bede wciaz sluchac tego glupiego serca nabiore sie znowu, i dam ci sie skrzywdzic bez wszelkiego oporu, czego nie chce.
|
|
|
I nie myślę o Tobie prawie wcale, pominmy fakt iż prawie akurat w tym wypadku daje cholerna różnicę.
|
|
|
Obiecuję, że jestem tego warta
Abyś trzymał mnie w swoich ramionach
Więc chodź, daj mi szansę
Aby udowodnić, że jestem jedyną
|
|
|
Byłeś w moich myślach
Wielbiłam cię z każdym dniem coraz bardziej
Gubiąc się
Myśląc tylko o twojej twarzy
Bóg jeden wie, ile zajęło mi rozwianie moich wątpliwości
Odnośnie tego, że jesteś jedynym, którego pragnę.
|
|
|
Spójrz, jak pragniesz mnie teraz, kiedy Cię nie potrzebuję!
|
|
|
|
wyładowujesz swoją frustrację na wszystkim dookoła. komentujesz szczęście innych ludzi, twierdząc , że jest udawane - tylko dlatego bo sama nie potrafisz ułożyć sobie życia. większość lasek traktujesz jak blachy i kurwy, bo nie potrafisz dorównać im wyglądem. taka jest prawda, moja droga. / veriolla
|
|
|
|
nie, nie zapomniałam o Tobie. Nie zapomnę też o Tobie wspomnieć. Jesteś wspaniały taki, jaki jesteś. Zazdroszczę jej, kurwa, najmocniej, jak potrafię, zazdroszczę jej. / i.need.you
|
|
|
|
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.
|
|
|
|
przerwał nasze spacerowanie po parku siadając na ławce. zajęłam miejsce koło Niego pogrążając się w ciszy. - dlaczego nigdy nie mówisz o swoich marzeniach? - zagadnął. spuściłam głowę chcąc, żeby włosy zasłoniły mi twarz w tym płonące policzki. - bo są głupie. - wymamrotałam. - bardzo głupie. - cicho westchnął. - powiedz mi. - poprosił. czułam na sobie Jego przeszywające spojrzenie. - jeśli nie domyśliłeś się do teraz, mówienie Ci o nich nie ma sensu. - szepnęłam. - powiedz mi. - powtórzył. przeniosłam na Niego spojrzenie zgarniając opadające na twarz kosmyki. - co? że Cię kocham? że moim marzeniem jest, żebyś to uczucie odwzajemnił? - wydusiłam i zanim się zorientowałam pocałował mnie w kącik ust. - uznaj je za spełnione. - mruknął.
|
|
|
|