Rozbite szkło. Właśnie tak się czuję. Najpierw byłam kimś potrzebnym, kimś kto był rutyną do codziennego użytku. Kimś, bez kogo ta druga osoba nie wytrzymała dnia. Po czasie, jak zwykle bywa znudziłam się. Znalazło się coś lepszego. Coś ładniejszego, nowszego. Przez przypadek zostałam pobita. Leżę tam gdzieś na boku, całkowicie zbędna Tobie. No bo po co sklejać coś zbędnego, skoro ma się coś nowszego? Wtedy nie myślimy o uczuciach. Tu liczy się czubek własnego nosa. Liczy się co czuję JA. Nikt więcej. Omijają nas te myśli, co się dzieje z tym kimś potłuczonym. Zapominamy o nim. Widzimy coś nowego, to coś lepsze. Ale wszystko dobiega końca. Wszystko! Nawet ludzkie znajomości. Ciągle coś zaczynamy i ciągle coś kończymy. Uczymy się na błędach , żeby ich więcej nie popełnić. Wiem jedno. Nie chce więcej być takim potłuczonym szkłem.
|