Co było na początku? Nic. Za pierwszym razem nie zachwycił mnie. Wydawał się zwyczajny, mimo to, wstydziłam się go. Kiedy się spotkaliśmy nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy, nie potrafiłam przejść obok niego czy usiąść bez uczucia uderzającego serca z sekundy na sekundę coraz bardziej. Kiedy napisał, zaczęłam z nim rozmawiać.. no właśnie. Wtedy się zaczęło. Jestem dziewczyną która leci na bajery i on to właśnie robił. Zaczął mnie z dnia na dzien uzależniać od siebie, chociaz grał tak dobrze, że sam pokazywał że staje się uzależniony ode mnie. Codzinne rozmowy przyczyniły się do tego, że pozwoli zgrywaliśmy się w całość. A może już byliśmy tą całością? Być może tak. Natomiast tak jak każdy facet, który jest myśliwym, wyczuł inną suczkę i po prostu do niej zwiał. Bez żadnego wytłumaczenia, bez niczego. Z dnia na dzień odszedł. Odszedł w tym momencie , kiedy potrzebowałam go najbardziej, bo wszyscy zawiedli. Myślałam że jest inny, że on nie zostawi, ale zachował się tak samo jak każdy inny
|