leżała bezbronnie na środku chodnika, myśląc, że to już koniec. koniec bezsensownych kłótni, koniec badziewnego bawienia się, że życie jest piękne, koniec kochania. nagle poczuła na ramieniu ciepłe dłonie. dłonie Tego Jedynego. spojrzała mu w Jego głębokie, niebiańskie oczy, po czym gwałtownie upadła na ziemię. patrząc w Jego piękne oczy, przypomniała sobie te chwile kiedy to szła sobie wesoło przez łąkę z Nim za rękę. zabijały ją wszystkie chwile spędzone z Nim. z Nim , który tylko bawił się nią, a tak na prawdę był już zajęty.
|