|
Byłam na domówce u kumpla, impreza trwała na całego, głośna muzyka i pełno ludzi. Wziełam łyka swojego trunku który miałam w ręku, sekunde potem pojawił sie przedemną przyjaciel, twierdząc że jeszcze z nim nie tańczyłam. Dopiłam piwo i poszłam z nim na parkiet czując na sobie cały czas czyjś wzrok. Zaczęła się wolna piosenka, przytuliliśmy się z przyjacielem, nagle on szepnął mi do ucha "gapi się", zdziwiona popatrzyłam na niego "kto?" ten tylko kiwnął głową, a ja zaczełam się rozglądać. "ten twój były laluś, Kuba chyba czy jakoś tak". Wkońcu go zauważyłam, stał przy ścianie ze swoją nową blond tapeciarą, która kleiła mu się do boku, a on rozbierał mnie wzrokiem, znałam ten wzrok, często tak patrzył na mnie jak byliśmy razem, uśmiechnełam się zadowolona pod nosem "niech żałuje" i wtuliłam się mocniej w przyjaciela. Reszte wieczoru bawiłam się wyśmienicie w swoim towarzystwie, mając tą świadomość że teraz skurwiel żałuje, że mnie stracił.
|
Dodaj komentarz