Właśnie w takie dni jak dzisiaj, siedzę sama, zamknięta w czterech ścianach, słuchając Jamesa Blunta 'You're beautiful' i zastanawiając się nad sensem swojego życia. Dla kogo lub czego właściwie żyję, czy kiedyś w końcu osiągnę cele do których dążę, czy znajdę prawdziwych przyjaciół, kto zostanie miłością mojego życia, jakie będą moje najlepsze chwile, kiedy i z kim je spędzę, jak długo wytrzymam, kiedy nadejdzie koniec, kiedy umrę. Pytania warte zastanowienia się. Ile tak naprawdę jest mnie w swoim własnym życiu. Jak wysoko cenię sobie bliskich. Za kim byłabym gotowa pójść w ogień. Tak naprawdę w dzisiejszych czasach trudno o prawdziwych przyjaciół, na których można stuprocentowo polegać. Ale bez takich ludzi nie byłoby życia. W takim razie ktoś musi istnieć. Może gdzieś na końcu świata, a może jest gdzieś blisko, ale nie potrafimy go zauważyć. Każdy człowiek w księdze życia zapisaną ma osobę z którą tak naprawdę będzie cholernie szczęśliwy...
|