 |
kredkisiepolamaly.moblo.pl
Poświęcam Ci dziennie 75 procent moich myśli. Te drugie 25 to moje problemy. Właściwie Ty jesteś moim problemem więc myślę o Tobie ciągle.
|
|
 |
Poświęcam Ci dziennie 75 procent moich myśli. Te drugie 25 to moje problemy. Właściwie Ty jesteś moim problemem, więc myślę o Tobie ciągle.
|
|
 |
- siema. - przywitałam się, biorąc szluga, którego kumpel właśnie jarał. wzięłam Go do ust i jak na złość, zaciągnęłam się zbyt mocno. zaczęłam się krztusić i bezwiednie Mu go oddałam. - ja jebię. - syknęłam pod nosem. - mandarynkę, mała? - zagadnął inny, rzucając mi owoc prosto w dłonie.
|
|
 |
pocałowała Cię. no wybacz, ale przy najbliższej okazji zatłukę sukę. oszpecę Jej tą cudowną buźkę, powyrywam ręce i nogi, utnę język, a te kudły powyrywam co do jednego włosa. żal Ci Jej, kochanie? nie pora na to, mogłeś pomyśleć wcześniej, kiedy mnie w sobie rozkochiwałeś.
|
|
 |
Zawsze gdy przejeżdżam tam gdzie mogłabym cię spotkać mam ciarki na plecach a mój stan emocjonalny jest najwyższy .
|
|
 |
Bo usunięcie ich wspólnych zdjęć z nk i skasowanie numerów telefonu w komórkach nie gwarantuje tego że o sobie zapomną .
|
|
 |
Kiedy dziewczyna ma trzynaście lat, nienawidzi mężczyzn i wszystkich chętnie by wymordowała. A w dwa lata później rozgląda się, czy któryś przypadkiem nie ocalał.
|
|
 |
Doszłam do wniosku że miłość to jest taki mały skurwysynek który w końcu dorwie wszystkich , bez wyjątków .
|
|
 |
Obudził ją sms. Napisał on. Uśmiech pojawił się na jej twarzy . Jednak znikał w chwili czytania wiadomości "słuchaj.. nie mogę tak dalej" ee.. co się dzieje ? "..ja.. ja już cię nie kocham ! nigdy nie kochałem" coo ? Po tym wszystkim co przeżyli on nie kocha ? jak może.Przecież byli idealną parą. Każdy zazdrościł im tej 'miłości'.. planowali przyszłość.. chcieli zbudować biały dom mieć psa i gromatkę dzieci. a on tak po prostu pisze, ze jej nie kocha ?! .. Dziewczyna wyłączyła telefon. Zawalił jej się świat. wszystko co było dla niej najważniejsze straciło sens. I co teraz ? Wyszła z domu cała zapłakana. Łzy spływały wraz z jej ciemnym tuszem .szła trzęsąc się, nogi jej się uginały ale szła. Poszła w miejsce gdzie chodzili razem. Nad jezioro. usiadła i przed jej oczami przewijały się wszystkie wspolne chwle. Pierwszy pocałunek ? Pierwsze "kocham cię" .. nie wytrzymała. Wskoczyła do wody. Nie przeżyła. On tymczasem wysyłał jej sms "Prima aprilis kochanie.
|
|
 |
Mimo, pomimo i wbrew postanowiła żyć dla siebie. Nie stała się egoistką po prostu chciała tym razem zadbać o siebie i o swoje szczęście, ludzi fałszywych omijać szerokim łukiem i wierzyć w to, że jeszcze znajdzie ją ktoś, kto pokocha do końca życia.
|
|
 |
każdy błysk w jego błękitnych oczach wywoływał u niej gęsią skórkę. jego spojrzenie hipnotyzowało, a ton jego głosu był niczym ulubiona piosenka, którą chciała nagrać na płytę i odtwarzać bez końca.
|
|
 |
Ciągle mam jeszcze przed oczami zdarzenia sprzed zaledwie paru tygodni. Spacerowałam sama po mieście jak to często miałam w zwyczaju. Słuchawki w uszach i brak jakiejkolwiek reakcji na otoczenie. W pewnej chwili moją uwagę przykuła grupka chłopaków stojących niedaleko. A właściwie jeden chłopak. Gdy się do mnie uśmiechnął, stanęłam jak wryta i już wiedziałam, że wpadłam na amen. Odwzajemniłam uśmiech i poszłam dalej, ciągle w myślach widząc jego twarz. W pewnej chwili poczułam, że ktoś łapie mnie za ramie, odwróciłam się i zobaczyłam, że to on. Przedstawił się i zapytał czy nie mógłby do mnie dołączyć. Przeżyliśmy wspólnie cudowne dni. Gdy pewnego dnia przyszedł i powiedział, że musi wyjechać. Nie wyjaśnił dlaczego. Po prostu odszedł. Zastawiając za sobą jedynie tęsknotę. Nienawidzę siebie za to,że tak po prostu dałam za wygraną. Nie wykorzystałam jedynej szansy, jaką dostałam od świata. To była miłość od pierwszego wejrzenia, prawdopodobnie taka, jaka zdarza się tylko w filmach.
|
|
 |
A może po prostu wy się nie kochacie , bo cały czas wam nie wychodzi - rzekłą pewna kobieta . A oni ? oni zaczeli się zastanawiać. Może faktycznie nie są sobie pisani ? Może marnują życie na miłość , która nie istnieje .
|
|
|
|